Tomaszewski odpowiada Michniewiczowi. 711 połączeń. "Bardzo dużo wiem"

Kolejna odsłona medialnej przepychanki między Czesławem Michniewiczem i Janem Tomaszewskim. Tym razem legendarny bramkarz reprezentacji Polski uderza w "czuły punkt" selekcjonera, czyli domniemane powiązania z szefem piłkarskiej mafii, "Fryzjerem". - Byłem przewodniczącym komisji etyki działającej przy PZPN w związku z aferą korupcyjną. Bardzo dużo wiem w tej sprawie - powiedział w rozmowie z TVP Sport. Domaga się też odtajnienia zeznań Michniewicza.

Kilka dni temu Czesław Michniewicz mocno odpowiedział Janowi Tomaszewskiemu, który skrytykował kilka decyzji selekcjonera z ostatnich meczów kadry w Lidze Narodów. - Jan Tomaszewski miał za mocno ściśniętą sznurówkę na koszulce i czasami jak coś powie, to mam wrażenie, że tam występuje niedokrwienie mózgu. Złośliwości pod moim adresem sobie nie szczędzi - powiedział Michniewicz w rozmowie z Romanem Kołtoniem na kanale "Prawda Futbolu". 

Zobacz wideo Roman Kołtoń o upadku Złotej Piłki. "Nadróbmy to, Lewandowski zmiażdżył"

Jan Tomaszewski odpowiedział Czesławowi Michniewiczowi. Wypomniał mu 711 połączeń z szefem piłkarskiej mafii

Jak można się domyślić, Tomaszewski nie zostawił słów selekcjonera bez odpowiedzi. Wykorzystał rozmowę z TVP Sport, by odnieść się do jego słów. Na wstępie zaznaczył jednak, że nie krytykuje on Michniewicza. Zależy mu jedynie na dobru reprezentacji.

- Kiedy z moich ust padły słowa krytyki? Wypowiadam swoje zdanie, które mam na tematy związane z reprezentacją Polski. Internauci zadają mi pytania za pośrednictwem "Super Expressu". Nie jestem złośliwy dlatego, że jestem uprzedzony do trenera. W moich wypowiedziach nie ma w ogóle złośliwości. Po prostu wypowiadam swoje zdanie na podstawie tego, co widzę i co czuję - powiedział 74-latek. 

Na tym jednak się nie skończyło. Tomaszewski wrócił do słów, które wypowiedział, gdy Michniewicza nominowano na selekcjonera reprezentacji Polski. Stwierdził wówczas, że "to najczarniejszy dzień w historii polskiego futbolu", odnosząc się oczywiście do powiązań szkoleniowca z Ryszardem "Fryzjerem" Forbrichem. Po upływie kilku miesięcy zdania nie zmienił. Co więcej, domaga się, by Michniewicz przed całym krajem wytłumaczył się z kilkuset połączeń telefonicznych z szefem piłkarskiej mafii. 

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

- Chodziło mi tylko o względy moralne. Liczba 711 całej piłkarskiej Polsce kojarzy się z tym szkoleniowcem. Podtrzymuję to zdanie, bo dopóki nie zostaną odtajnione zeznania Czesława M., to nie zaakceptuję tej nominacji. Chcę tylko przypomnieć tym, którzy mnie za takie słowa krytykują, że byłem przewodniczącym komisji etyki działającej przy Polskim Związku Piłki Nożnej w związku z aferą korupcyjną. Bardzo dużo wiem w tej sprawie, ale nie mogę mówić o szczegółach. Chcę, żeby jego zeznania zostały odtajnione i tyle - powiedział.

- Nikogo nie obrażam. Uważam, że wypowiadam się czysto merytorycznie w jego sprawie. Apeluję o odtajnienie zeznań, dla dobra całej piłkarskiej Polski, ale i samego Czesława M. Nie wiem, czy one by go oczyściły, czy pogrążyły, ale należy to zrobić. (...)  Całe środowisko na to zasługuje. Skoro oni uznali, że jest niewinny, to nie rozumiem, dlaczego nie można upublicznić tych zeznań  - dodał.

Jan Tomaszewski skorzystał też z okazji, by ocenić grę kadry na krótko przed mundialem. Stwierdził, że nasi piłkarze nie stanowią drużyny, a o zwycięstwie nad Walią zadecydowały lepsze umiejętności indywidualne. Mimo wszystko będzie gorąco kibicował Biało-Czerwonym podczas turnieju.

- Z całego serca życzę reprezentacji Polski, żeby na mundialu w Katarze zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. Oby selekcjoner odpowiednio wycelował ze składem. Jeśli moje wypowiedzi odebrał jako złośliwe, to go za nie serdecznie przepraszam. Niech się skupi na mundialu, bo zostało mało czasu. Mimo tego wszystkiego życzę mu wszystkiego najlepszego podczas turnieju - podsumował.

Więcej o: