Michniewicz spotkał się z Piechniczkiem. Usłyszał jedno kluczowe słowo

Czesław Michniewicz nie próżnuje przed zbliżającymi się mistrzostwami świata. Selekcjoner ogłosił niedawno 47- osobową listę zawodników, których zabierze na zgrupowanie przed wylotem do Kataru. W międzyczasie postanowił spotkać się z byłym trenerem kadry - Antonim Piechniczkiem.

Mistrzostwa świata w Katarze rozpoczynają się 20 listopada. Niedawno poznaliśmy szeroką kadrę reprezentacji Polski, którą ogłosił Czesław Michniewicz. Lista powołanych liczy aż 47 nazwisk. Obecny trener kadry narodowej postanowił spotkać się i porozmawiać z poprzednikami na tym stanowisku, którzy mieli już okazję poprowadzić Polskę na mundialu. Michniewicz odwiedził już Pawła Janasa, a ostatnio także Antoniego Piechniczka.

Zobacz wideo Roman Kołtoń o upadku Złotej Piłki. "Nadróbmy to, Lewandowski zmiażdżył"

Czesław Michniewicz rozmawiał z Antonim Piechniczkiem

Czesław Michniewicz odwiedził byłego selekcjonera, który w 1982 zajął trzecie miejsce na mistrzostwach świata w Hiszpanii. Panowie spotkali się w Wiśle, w domu Antoniego Piechniczka. - Szukam natchnienia i na pewno takie natchnienie można znaleźć w takich rozmowach - powiedział obecny trener w "Prawdzie Futbolu". Spotkanie dwóch szkoleniowców reprezentacji trwało około 8 godzin, chociaż planowane było na 2-3.

Czesław Michniewicz opowiada, że była to dla niego bardzo przyjemna rozmowa. Trener kadry został w domu emerytowanego szkoleniowca do obiadu aż do kolacji, a w tym czasie poznał wiele anegdot oraz pasjonujących historii. Najważniejszym, co miał usłyszeć Michniewicz z ust Antoniego Piechniczka, było jedno proste przesłanie: "Odwagi".

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

A tej Michniewicz będzie potrzebował już 10 listopada, gdy przyjdzie mu ogłosić 26-osobowy skład reprezentacji Polski, który poleci na mistrzostwa świata do Kataru. I między innymi z tego powodu udał się właśnie do Antoniego Piechniczka.

- Takie właśnie, trudne decyzje, podejmował trener Piechniczek choćby na początku swojej przygody z kadrą w latach osiemdziesiątych. Wspominał choćby wybór między Janem Tomaszewskim a Józefem Młynarczykiem przed meczem z NRD w Lipsku. To był decydujący bój o mundial. W pierwszym spotkaniu wygranym 1:0 bronił Tomaszewski. Jednak w rewanżu zagrał Młynarczyk. A Tomaszewski się obraził - opowiedział Michniewicz.

Nie ukrywa, że niektóre nazwiska pojawiły się na jego liście bardziej z myślą o przyszłości (WIĘCEJ TUTAJ>>>) niż najbliższej imprezie. - Kilkanaście nazwisk znalazło się na wyrost. W imię choćby wiary w przyszłość – takie mam wrażenie w przypadku Dziczka, czy Karbownika - wyjaśnił Michniewicz.

Selekcjoner ma w planach spotkać się jeszcze z Jackiem Gmochem (MŚ 1978), Jerzym Engelem (2002), Franciszkiem Smudą (2012) i Adamem Nawałką (2016 i 2018). Wszystko po to, by jak najlepiej przygotować się na starcia z Meksykiem, Arabią Saudyjską oraz Argentyną podczas mundialu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.