W czwartek 20 października selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Czesław Michniewicz ogłosił szeroką kadrę na zbliżający się wielkimi krokami mundial. Na decydujące zgrupowanie przed mistrzostwami świata wybierze się aż 47 piłkarzy, z czego wyłonionych zostanie 26 graczy, którzy pojadą do Kataru. Pomimo tak licznej grupy powołanych, jest parę nazwisk, których brak może dać się we znaki.
Najbardziej niezadowolonym z braku powołania może być Rafał Gikiewicz. Bramkarz niemieckiego Augsburga, od kilku sezonów jest wymieniany, jako jeden z czołowych zawodników na tej pozycji w Bundeslidze. W bieżącej kampanii przechodzi samego siebie, czyniąc cuda między słupkami dwunastego zespołu ligi. Mimo tego Czesław Michniewicz wolał postawić na innych golkiperów. Przed Gikiewiczem wyżej w hierarchii poza podstawowym bramkarzem kadry Wojciechem Szczęsnym (Juventus) znaleźli się Łukasz Skorupski (Bologna), Kamil Grabara (FC Kopenhaga), Bartłomiej Drągowski (Spezia) oraz Radosław Majecki (Cercle Brügge).
Największym pechowcem z pewnością jest natomiast Jakub Moder. Pomocnik, który przeszedł w 2021 roku z Lecha Poznań do angielskiego Brighton za 10 mln euro, wypadł z powodu zerwania więzadeł krzyżowych wiosną tego roku. Kontuzja okazała się na tyle poważna, że nie było szans, aby zawodnik wykurował się do rozpoczęcia mistrzostw. 22-latek doznał urazu w 31. kolejce Premier League, a jego powrót do gry przewidziany jest dopiero na pierwsze miesiące 2023 roku. Moder, gdyby był zdrowy i dalej regularnie występował w Brighton, byłby pewnie jednym z pierwszych wyborów Czesława Michniewicza w środku pola reprezentacji Polski.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Do listy potencjalnych kandydatów, którzy nie znaleźli uznania w oczach selekcjonera, dołącza Konrad Michalak. Skrzydłowy tureckiego Konyasporu rozegrał w tym sezonie dziesięć spotkań, strzelił gola oraz zaliczył asystę. Piłkarz znany jest przede wszystkim ze swojej szybkości, a wobec ubogiej konkurencji na skrzydłach miał realną szansę powalczyć o udział w mistrzostwach świata.
Ze względów pozasportowych w szerokiej kadrze nie znalazł się Maciej Rybus. Piłkarz Spartaka Moskwa, nie zdecydował się na opuszczenie Rosji pomimo zbrodniczej agresji na Ukrainę. Czesław Michniewicz jasno dał do zrozumienia, że 66-krotny reprezentant kraju nie będzie brany pod uwagę w kontekście reprezentacji, dopóki pozostanie w kraju agresora.
Wśród innych zawodników, którzy mogli marzyć o wyjeździe na mundial, był Rafał Wolski z Wisły Płock. Piłkarz rewelacji początku sezonu ekstraklasy w zasadzie od początku roku zachwyca publiczność dobrą formą. Mówi się, że były piłkarz m.in. Fiorentiny czy Bari, może kolejny raz wyjechać z Polski. 30-letni pomocnik w tym sezonie wystąpił w 10 spotkaniach, w których zanotował po pięć goli i asyst. Na niekorzyść Wolskiego przemawia jego podatność na kontuzje oraz ujawniony niedawno fakt, że prowadził samochód pod wpływem alkoholu.
Poza nim dwóch innych przedstawicieli ekstraklasy mogło liczyć na powołania. Pierwszym jest Kamil Pestka, który pojechał w czerwcu na zgrupowanie kadry, ale nie dostał szansy od Czesława Michniewicza w żadnym z meczów. Na korzyść lewego obrońcy Cracovii przemawiać miał fakt, że selekcjoner zna gracza z czasów, kiedy prowadził reprezentację do lat 21, gdzie Pestka grał jedną z kluczowych ról. Na przeszkodzie stanęło w tym przypadku także zdrowie piłkarza.
Zawód z powodu braku powołania mógł czuć także Damian Dąbrowski. Kapitan Pogoni Szczecin, od wielu lat jest solidnym ligowcem, a przez dwa ostatnie sezonu spisuje się więcej niż przyzwoicie. Wielu obserwatorów uważało go wręcz za najlepszego pomocnika w minionych rozgrywkach.
Przez kontuzje turniej w telewizji oglądać będą: Bartosz Salamon (Lech Poznań), Przemysław Płacheta (Norwich), Marcin Kamiński (Schalke) oraz niepotrafiący po długiej rehabilitacji wywalczyć sobie miejsca w składzie Empoli Sebastian Walukiewicz.
Tak prezentuje się lista wszystkich powołanych przez Michniewicza na najbliższe zgrupowanie kadry.