- To był mecz, w którym trzeba było pokazać charakter. Wielkiej piłki tu nie było, ale czasami to nie wielka piłka wygrywa spotkania - mówił w rozmowie z TVP Sport Wojciech Szczęsny, bezapelacyjny bohater spotkania po polskiej stronie.
Sam bramkarz Juventusu zaznaczał, że czuł się bardzo pewnie na boisku, nawet gdy Walijczycy w końcówce zmusili Polaków do defensywy.
- Mam wrażenie, że dobrze się czujemy, gdy trzeba dowieźć korzystny wynik do końca. Gramy wówczas z charakterem, ambicją, bez próby gry niesamowitej piłki. Dzisiaj też druga połowa tak wyglądała, udało się strzelić bramkę, a potem czuliśmy, że moglibyśmy grać kolejne 90 minut, a i tak gola byśmy nie stracili - deklarował Szczęsny.
- Myślę, że ten mecz wlał w nas wiele optymizmu przed mundialem, bo potrzebowaliśmy tego zwycięstwa, przy którym pokazaliśmy charakter. Niefajnie byłoby w listopadzie rozpocząć przygotowania po trzech kolejnych przegranych. To podnosi naszą pewność siebie - kontynuował golkiper reprezentacji Polski, który nie chciał ponownie wchodzić w rozmowę nt. ustawienia Biało-Czerwonych.
- Mi się nie podoba debata nt. trójki obrońców, bo np. dzisiaj graliśmy trójką obrońców w defensywie, a w rozegraniu piłki czwórką. Można wyjść i siedmioma obrońcami, ale ważne jest to, jak każdy wykonuje swoje zadania. Dzisiaj każdy z chłopaków był rewelacyjny. To jest najważniejsze - podsumował Wojciech Szczęsny.