"Ooo, patrzcie tutaj". Michniewicz w swoim żywiole. Mundial już się zaczął

Bartłomiej Kubiak
- Wszystko widzicie? Tamten telewizor też jest włączony? - upewniał się Czesław Michniewicz podczas spotkania z dziennikarzami. Ale to nie było zwykłe spotkanie, bo to przede wszystkim był pasjonujący wykład taktyczny poprowadzony przez selekcjonera przed meczami z Holandią i Walią w Lidze Narodów.

- Gramy o pełną pulę. Chcemy zapewnić sobie utrzymanie już w meczu z Holandią na Stadionie Narodowym, bo to drugie spotkanie z Walią w Cardiff wcale nie będzie łatwiejsze - mówił Czesław Michniewicz na spotkaniu z mediami. Tydzień przed startem zgrupowania, gdzie opowiadał nie tylko o powołanych, kontuzjowanych czy nieobecnych, ale zrobił też pasjonujący wykład z taktyki. Prawdopodobnie kilkunastu dziennikarzy, którzy w zeszły poniedziałek pojawili się w siedzibie PZPN na spotkaniu z selekcjonerem, jako pierwsi zobaczyli to, co przed meczem z Holandią zobaczą teraz piłkarze, Robert Lewandowski i spółka.

Zobacz wideo Najcenniejszy skarb Lewandowskiego ukryty w Monachium. "Niewiarygodne"

Najpierw Michniewicz wskazywał na kartki, gdzie na boisku rozpisane były nazwiska wszystkich piłkarzy, których selekcjoner powołał na wrześniowe mecze z Holandią i Walią w Lidze Narodów. - Ich ustawienie nie jest przypadkowe, bo właśnie przymierzamy się, by grać w systemie 3-4-3. Tym bardziej że łatwo można je modyfikować w trakcie meczu, przechodzić choćby na wariant z piątką obrońców - tłumaczył Michniewicz.

I po chwili sam przypominał, że w czerwcowym meczu z Holandią (2:2) jego zespół zagrał inaczej, w ustawieniu 4-2-3-1. - Wtedy zdecydowaliśmy się postawić na dwóch defensywnych pomocników: Jacka Góralskiego i Grześka Krychowiaka. Dlaczego? Bo Holendrzy budują akcje, grając w ustawieniu 3-4-2-1. A to sprawia, że bardzo dużo atakują środkiem - wyjaśniał selekcjoner i od razu dodawał, że nie da się go teraz w pełni odwzorować, choćby dlatego, że na kadrę nie przyjechał wracający do zdrowia po operacji oka Góralski.

Michniewicz w swoim żywiole

Michniewicz najwięcej mówił o stylu gry Holandii. Był wtedy w swoim żywiole. Ale taktyka to jego konik. Potrafi o niej opowiadać długo i ciekawe. I co istotne, a pewnie nawet najistotniejsze: później teoria często ma zastosowanie w praktyce. Efekty widać na boisku, bo jego drużyny zawsze są poukładane taktycznie i piłkarze wiedzą, jakie mają zadania do wykonania. A przy tym doskonale znają także słabe i mocne strony przeciwnika. Te poznają nie tylko w trakcie treningów, ale także w trakcie odpraw lub po prostu lądują one w przystępnej formie bezpośrednio na ich tabletach, z których Michniewicz korzystał już podczas pracy w młodzieżowej reprezentacji Polski.

Michniewicz znany jest z zamiłowania do taktyki, ale także z tego, że uwielbia wszelkie nowinki techniczne. Drony na jego zajęciach to już standard. Jego asystent i najbliższy współpracownik Kamil Potrykus podpatrzył je lata temu w Evertonie. Dziś nowością jest wielki telebim, który pojawił się na treningach kadry podczas poprzedniego zgrupowania, choć Michniewicz myślał o nim już wcześniej. Podczas pracy w Legii, gdzie niestety nikt mu nie pozwolił na taki wydatek.

Kadra z dużego ekranu, gdzie w trakcie treningów pokazywane są piłkarzom różne wycięte akcje, będzie korzystać także podczas tego zgrupowania oraz chce go zabrać na mistrzostwa świata w Katarze. - Plan jest taki, że we wtorek na stadionie Legii będziemy mieć dwa treningi. Na pierwszym przećwiczymy cały układ taktyczny od obrony, czyli od otwarcia gry poprzez przesuwanie się w kierunku bramki przeciwnika i skończymy na stałych fragmentach w ataku. Musimy pokazać piłkarzom, jak przesuwać się w środkowej strefie, ale też jak dobrze wykańczać sytuacje. Tak będzie do południa, bo po południu - już na Stadionie Nardowym - zaczniemy od drugiej strony, czyli od wysokiego pressingu na połowie przeciwnika, a trening zakończymy pracą nad stałymi fragmentami we własnym polu karnym - tłumaczył selekcjoner.

Przed tygodniem Michniewicz kreślił plan i schematy taktyczne nie tylko słowem, ale też markerem na stojącej za jego plecami tablicy. - Gdybym miał opisać wam, w jaki sposób grają Holendrzy, to wbrew temu, co pewnie wielu sobie myśli, oni nie tyle wymieniają milion podań, ile po prostu szukają prostych elementów. Często zagrań na wolne pole - i to z wielu pozycji - więc jeśli podejdziemy wyżej, zawsze będą starali się zagrać nam piłkę za plecy. Dlatego musimy wiedzieć, kiedy stosować pressing, a kiedy nie. Na pewno będziemy robili to od razu po stracie piłki, ale to też musi być umiejętny pressing. Musimy być czujni, by nie dostać piłki za kołnierz, bo Holendrzy umiejętnie wcinają się wtedy w linię obrony. Robią to dobrze, w tempo. I nie jednym zawodnikiem, a trzema czy nawet czterema jednocześnie. I właśnie dlatego tak trudno gra się przeciwko nim - wskazywał selekcjoner.

Prawdziwa lekcja taktyki

Michniewicz skrupulatnie rozrysowywał wszystko na tablicy, ale w pewnym momencie na spotkaniu pojawił także obraz na kilku telewizorach ustawionych między stołami. - Wszystko widzicie? Tamten telewizor też jest włączony? - upewniał się selekcjoner i dalej prowadził lekcję taktyki. Już z pomocą wyciętych akcji, które zostały poddane obróbce w Piero, czyli programie graficznym wykorzystywanym m.in. w transmisjach Canal+ do analizy boiskowych sytuacji.

- Spójrzcie teraz, w jaki sposób oni atakują, jak wchodzą w wolne przestrzenie, jak zagrywają piłkę w punkt i jak przy tym my musimy być czujni, by nie dopuścić ich do sytuacji... Ooo, patrzcie tutaj: gdyby "Góral" za nim nie pobiegł, już byłby sam. Za plecami naszego bocznego obrońcy - zatrzymał Michniewicz jeden z klipów z poprzedniego meczu z Holandią. I po chwili puścił go jeszcze raz. - Zwróćcie uwagę, jak wielu zawodników mają w środku pola, jak dobrze odnajdują się w tej małej grze, a przy tym, kiedy tylko nadarza się okazja, szukają dalekiego podania. Co robi tutaj Steven Bergwijn? Widzi, że piłka jest już przygotowana i od razu biegnie za plecy naszego obrońcy. I tak właśnie grają Holendrzy. Dlatego potrzebujemy zawodników, którzy będą antycypować, przewidywać, ale też będą bardzo dobrze przygotowani fizycznie, bo u Holendrów dużo jest właśnie takiego ruchu bez piłki - wyjaśniał Michniewicz.

Mundial już się rozpoczął

Mecze z Holandią i Walią to będzie tak naprawdę dopiero przedsmak. Początek pracowitych tygodni, które przed Michniewiczem i jego sztabem. - Nie chcemy na razie wybiegać dalej w przyszłość. Sam nie chce. Jak to w tym przysłowiu: myślał indyk o niedzieli, a w sobotę łeb ucieli - śmiał się Michniewicz podczas spotkania z dziennikarzami. Ale zaznaczał, że o rywalach, z którymi Polska zagra w grupie na mundialu w Katarze - czyli Meksyk, Arabia Saudyjska i Argentyna - ma już zgromadzone mnóstwo informacji. - Nie chcemy ich na razie przetwarzać ani tym bardziej zasypywać tymi informacjami piłkarzy. Przed nami spotkania z Holandią i Walią. Równie kluczowe. Przede wszystkim w kontekście przyszłego roku i eliminacji do Euro 2024 - przyznał selekcjoner.

Pozostanie w Dywizji A - czyli zajęcie przynajmniej trzeciego miejsca w grupie - to jest cel kadry na ostatnie dwa spotkania w Lidze Narodów. Cel, który niesie za sobą duże korzyści, bo jeśli zwycięzcy poszczególnych grup zapewnią sobie awans na Euro przez eliminacje - co zwłaszcza w przypadku najlepszej dywizji jest bardzo realnym scenariuszem - wówczas miejsce w barażach przypadnie kolejnym ekipom w rankingu na podstawie wyników osiąganych w Lidze Narodów. Pozostanie w najwyższej dywizji to także lepsza pozycja w rankingu FIFA oraz możliwość gry z najlepszymi w przyszłej edycji. A za tym też idą też większe pieniądze, bo kibic chętniej kupi bilet na spotkania z Belgią czy Holandią niż na mecze z Albanią, Islandią czy Czarnogórą.

Słowem: jest o co grać, ale po meczach z Holandią i Walią najważniejszy będzie mundial. Ta operacja już się rozpoczęła. Na razie w sztabie, który cały czas zbiera informacje, a 10 października sam na tydzień zbierze się w Arłamowie, by w ciszy, spokoju i z dala od mediów zająć się już tylko tym, by jak najlepiej przygotować drużynę na turniej w Katarze.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.