Plan był taki, by po dotychczasowych zgrupowaniach - a szczególnie długim czerwcowym obozie, na który trener Czesław Michniewicz zaprosił niemal 40 zawodników - mieć już wyselekcjonowaną grupę ludzi gotowych na misję Katar 2022. Ale choć do mistrzostw świata zostały niecałe trzy miesiące, to jednym tchem takiej wyselekcjonowanej grupy wymienić się teraz nie da. Dotychczasowi pewniacy na mundial mają swoje problemy, a to oznacza trenerskie dylematy i szansę dla piłkarzy niebranych wcześniej pod uwagę.
Przykłady? W kolejności losowej: Krzysztof Piątek odkąd wrócił tego lata do Herthy Berlin, nie zagrał żadnego meczu o stawkę. Klub chciał go wypożyczyć, więc nie narażał gracza na meczowe kontuzje. Polaka prawdopodobnie zobaczymy teraz w Salernitanie. Zawodnik jest w ciągłym treningu i zapewne za chwilę wejdzie do gry, ale sytuacja daleka jest od optymalnej. Michniewicz, choć powoła Piątka na wrześniowe mecze z Holandią i Walią, to do jego pomocy w tych spotkaniach musi podchodzić z rezerwą.
W ataku mamy też inne problemy. Adam Buksa po czerwcowym urazie stawu skokowego wciąż nie gra. Według naszych informacji lekarze niedawno przedłużyli mu rehabilitację o dwa tygodnie. Napastnik występujący w Lens wejdzie zatem w treningi dopiero we wrześniu. To oznacza, że na kadrę raczej nie dostanie zaproszenia, bo też trudno będzie myśleć o jego przydatności i wykorzystaniu w trudnych spotkaniach. Ciągnięcie Buksy, by po kontuzji oglądał sobie mecze z trybun, nie ma sensu.
Kolejne pesymistyczne informacje dotyczą naszych graczy z MLS. Kamil Jóźwiak i Karol Świderski mogą skończyć poważne granie w piłkę w USA już 9 października. Ich Charlotte przegrywa mecz za meczem i traci szansę na wejście do zaplanowanego na październik i listopad play-off. Półtora miesiąca przerwy od gry o punkty przed mundialem, może być dużym problemem i powstawić przy tej dwójce znak zapytania. Dodajmy, że Świderski trafia ostatnio dość regularnie i w kontekście wrześniowego zgrupowania może być ważnym piłkarzem.
Trudna sytuacja jest na środku boiska i z jego lewej strony, ale po kolei. Jacek Góralski po operacji oka nie ćwiczył podczas okresu przygotowawczego i teraz musi wrócić do formy, do rozgrywania pełnych meczów. Jego ostatnie ligowe spotkanie z Freibergiem (grał 75 minut) nie zostało - jak usłyszeliśmy - za wysoko ocenione. Bez meczów w tym sezonie jest też zawodnik Unionu Berlin Tymoteusz Puchacz. Być może jego sytuacja poprawi się po wypożyczeniu do Lecha Poznań, ale jego dyspozycja jest niespodzianką, a powrót do Polski niepewny. Co to oznacza?
Należy liczyć się z tym, że Michniewicz nie powoła na najbliższe mecze piłkarzy, którzy spotkania swych drużyn oglądają z ławki, bo na walkę o utrzymanie w Lidze Narodów z trudnymi rywalami potrzebni mu zawodnicy gotowi na 110 procent. To również dlatego selekcjoner o tydzień opóźnił ostateczne powołania. Chciał mieć jeszcze więcej czasu na obserwacje graczy dopiero wchodzących do gry i poukładanie sobie wszystkich elementów układanki.
W piątek 2 września sztab reprezentacji stworzy zatem wstępną nawet 40-osobową listę piłkarzy, do których w poniedziałek mogą zostać wysłane powołania. To ma służyć głównie wypełnieniu procedur, temu, by kluby zgodnie z przepisami wiedziały o powołanych dwa tygodnie przed zgrupowaniem. Zaproszenia na zgrupowanie zostaną wysłane czy też ostatecznie potwierdzone 12 września. Wtedy sztab będzie po kolejnym, bogatym w mecze ligowe i pucharowe tygodniu obserwacji - to wtedy poznamy ostateczną grupę około 28-30 osób na wrześniowe mecze. W tej grupie ma być czterech bramkarzy.
Jednym z piłkarzy, który właśnie zaczął grać, ale przy którym i tak powstał mały znak zapytania, jest Grzegorz Krychowiak. Po tym, jak gracz Krasnodaru przeniósł się do Al.-Shabab, trudno jest ocenić jego formę. Dla sztabu liga Arabii Saudyjskiej jest zagadką. Nasi trenerzy dostają od pomocnika informacje o treningach na 40-stopniowym upale i uśmiechają się, że to dobra zaprawa przed mundialem, ale monitoring gracza jest utrudniony. Michniewicz planuje odwiedzić Krychowiaka dopiero w październiku, bo wtedy będzie też wizytował bazę Polaków w Katarze. Na mecze do Arabii Saudyjskiej zajrzy, wracając z tej podróży.
Dodajmy, że Arabia Saudyjska jest jednym z rywali Polaków na mundialu, a większość zawodników z reprezentacji tego kraju gra w rodzimej lidze, więc na obecności tam Krychowiaka można będzie skorzystać. To, że zawodnik we wrześniu pojawi się na zgrupowaniu kadry, nie ulega raczej wątpliwości. Tym bardziej że na pozycji defensywnego pomocnika bogactwa nie ma. Oprócz problemów Góralskiego, kłopoty zdrowotne ma też Krystian Bielik, z którym sztab jest w nieustannym kontakcie.
Co ciekawe, szukanie alternatywny na pozycję numer "sześć" zaprowadziło Michniewicza do grającego w Łudogorcu Razgrad Jakuba Piotrowskiego. Trener zna tego zawodnika z kadry młodzieżowej. O tym, że Piotrowski jest poważnie brany pod uwagę na wrześniowe zgrupowanie, świadczy fakt, że pomocnika najpierw obserwował na żywo Michniewicz w meczu eliminacji Ligi Mistrzów z Dinamem Zagrzeb, a potem mecz z Żalgirisem w eliminacjach Ligi Europy na żywo zobaczył Kamil Potrykus, czyli prawa ręka selekcjonera. Teraz Piotrowski ma być znowu pod lupą w prestiżowym starciu z Romą, bo Bułgarzy do Ligi Europy ostatecznie się dostali.
Jeśli chodzi o najbardziej newralgiczną pozycję kadry, to wciąż jest nią lewa obrona. To dlatego sztab planuje powołać na najbliższe mecze Arkadiusza Recę. Piłkarz był już u Michniewicza na marcowym zgrupowaniu, ale nie sprawdził się w towarzyskim meczu ze Szkocją. W czerwcu Reca na kadrę nie przyjechał. W wakacje powrócił do Spezii, gdzie gra teraz koło Jakuba Kiwiora. Zresztą Spezia gra trójką w obronie z Kiwiorem z lewej lub prawej strony i Recą na wahadle, a ten system przez Michniewicza też może być wykorzystany, szczególnie że grają nim Holendrzy i Walijczycy. To dlatego selekcjoner niedawny mecz Spezii, w której gra też Bartłomiej Drągowski oglądał z trybun i chętnie sprawdzi Kiwiora i Rece na zgrupowaniu. Ten pierwszy w ostatnich meczach, w tym starciu z Juventusem był w znakomitej formie.
By mieć opcje na lewą stronę, na poprzednie zgrupowanie szkoleniowiec biało-czerwonych powołał Patryka Kuna. Wydaje się, że teraz też się tak stanie. W kilku meczach Rakowa Kun też był obserwowany tak samo jak Ben Lederman, który w opcji awaryjnej mógł być alternatywą dla przetrzebionego kontuzjami środka pola. Lederman sam jednak złapał uraz, więc jego temat wygasł w sposób naturalny.
Jeśli chodzi o polską ekstraklasę, to Michniewicz przygląda się też w niej obrońcom: Jarosławowi Jachowi, który odbudowuje się w Zagłębiu Lubin i Arturowi Jędrzejczykowi, którego dobrze zna. To dlatego, że w przypadku kłopotów któregoś z naszych środkowych obrońców, trener chce mieć pod ręką kogoś ogranego i doświadczonego. 34-letni Jędrzejczyk nie jest dla kadry zawodnikiem przyszłościowym, ale jest traktowany jako gracz, który w razie potrzeby może wejść i tej kadrze pomóc, a że potrafi grać na różnych pozycjach, to może załatać kilka dziur. Co do zawodników Legii, to pod obserwacją jest też Bartosz Kapustka, zresztą Michniewicz w ten piątek sam chce obejrzeć kilku graczy z Warszawy i wybierze się na mecz z Radomiakiem.
Warto zwrócić uwagę, że z polskiej ligi selekcjoner mocniej przygląda się też Michałowi Skórasiowi, bo chce mieć dodatkowe opcje na skrzydła. O Jóźwiaku, który w Charlotte nie rozgrywa całych zawodów i może ze swą drużyną wcześnie zakończyć sezon, już pisaliśmy. Jakub Kamiński w drużynę z Wolfsburga wchodzi spokojnie. Skóraś w najważniejszych meczach Lecha, tych w europejskich pucharach, gra regularnie, a swoje wybiega też w lidze. W ostatnim ligowym starciu Lecha z Lechią (3:0) na którym Michniewicz był, 22-latek popisał się piękną akcją - wykończył ją perfekcyjnie, zdobył bramkę. Kto wie, być może tym samym jeszcze bardziej przybliżył się do pierwszego powołania do dorosłej reprezentacji?
Jeśli chodzi o Lecha, selekcjoner będzie zresztą na żywo oglądał mecz "Kolejorza" z Pogonią Szczecin, a także z Austrią Wiedeń. Między jednym a drugim spotkaniem, Michniewicz chce jeszcze odwiedzić Monachium, gdzie 13 września przyjedzie z Barceloną Robert Lewandowski. Trudno powiedzieć, czy selekcjonerowi uda się spotkać z kapitanem naszej kadry podczas prestiżowego meczu Ligi Mistrzów - jeśli nie, to takie spotkanie zostanie przełożone na później.
Plany na najbliższy weekend zakładają z kolei możliwą wyprawę do Birmingham (szczególnie jeśli do Aston Villi przeniesie się Jan Bednarek) lub wyprawę na mecz VfL Bochum z Werderem Brema, tak by jeszcze raz przyjrzeć się Góralskiemu, który był już pod bezpośrednią obserwacją sztabu w poprzedniej kolejce. W Niemczech sztab przyglądał się też Dawidowi Kownackiemu, bo to jeden z nielicznych napastników, który ostatnio grał regularnie. Michniewicz wizytował go niedawno. Kownacki strzela gole i asystuje, ale - jak mówi - potrzebuje jeszcze czasu, by wejść na najwyższe obroty, szczególnie jeśli chodzi o stronę fizyczną. Jeśli jednak będzie taka potrzeba, to dostanie powołanie już teraz.
Przypomnijmy, że Polska w swej czterozespołowej grupie Ligi Narodów zajmuje trzecie miejsce i walczy, by utrzymać się w dywizji A. Wrześniowe mecze będą ostatnim poważnym sprawdzianem przed mundialem. Ten zaczyna się dla nas 22 listopada meczem z Meksykiem. Potem biało-czerwoni zagrają z Arabią Saudyjską i Argentyną.