- Sytuacja Grzegorza Krychowiaka jest inna. Nikt w Europie nie zapłaci mu trzech milionów euro rocznej pensji. Taki kontrakt mógłby otrzymać tylko w Arabii Saudyjskiej albo Katarze. Prawdopodobnie nikt taki się po niego nie zgłosi, więc postanowił zostać w Krasnodarze - tak sytuację pomocnika reprezentacji Polski ocenił znany na rosyjskim rynku agent - Timur Gurtskaya.
W rozmowie z dziennikiem "Sport Express" agent odniósł się do decyzji Krychowiaka, który według własnego agenta, postanowił pozostać w Rosji. Pomocnik reprezentacji Polski ma zostać w FK Krasnodar, mimo że w Ukrainie wciąż trwa wojna wywołana przez Rosjan.
Wojna, przez którą Krychowiak wiosną podjął decyzję o wyjeździe z kraju. 32-latek opuścił FK Krasnodar i końcówkę poprzedniego sezonu spędził na wypożyczeniu w AEK Ateny. Chociaż początkowo wydawało się, że Krychowiak do Rosji już nie wróci, to rzeczywistość okazała się zupełnie inna.
- Krasnodar i Krychowiak negocjują rozwiązanie kontraktu? Nie. To nie jest prawda. Grzegorz zostaje w Krasnodarze - powiedział agent zawodnika - David Manasia - cytowany przez rosyjskie media. Chociaż ostatnio greckie media plotkowały, że pomocnikiem zainteresowany jest Panathinaikos, to na razie sporo wskazuje na to, że kolejny sezon Krychowiak spędzi w Rosji.
Jego decyzja budzi wątpliwości w kontekście występu zawodnika na mistrzostwach świata. Ostatnio decyzję o pozostaniu w Rosji podjął Maciej Rybus, a selekcjoner Czesław Michniewicz postanowił, że nie powoła go już do reprezentacji Polski. Nie wiadomo, czy taką samą decyzję Michniewicz podjąłby w przypadku Krychowiaka, który jest podstawowym zawodnikiem naszej kadry.
Kontrowersyjną opinię na ten temat wyraził Gurtskaya. - Jak widać, Krychowiak wycenił wyjazd do Kataru na sześć milionów euro. Nigdzie nie zarobi takich pieniędzy przez dwa lata. Poza tym i tak nic by nie zdziałał na turnieju. Jego zespół odpadnie w fazie grupowej i wróci do domu. A on będzie miał sześć milionów euro na koncie - powiedział agent.