• Link został skopiowany

Michniewicz i "El Barbero" w hiszpańskich mediach. Na świecie coraz głośniej

Afera wokół relacji Czesława Michniewicza z Ryszardem F., znanym też jako "Fryzjer", wyszła poza Polskę. Sprawę opisała m.in. hiszpańska "Marca". W artykule przedstawiono szczegóły kontaktów selekcjonera reprezentacji Polski z "Piłkarskim Bossem" czy "El Barbero".
Czesław Michniewicz i jego relacje z 'Fryzjerem' opisane w hiszpańskich mediach
AG / MARCA

"Piłkarski Boss" i "El Barbero" to słowa, którymi określano Ryszarda F., szefa polskiej mafii odpowiedzialnej za ustawianie meczów Ekstraklasy w artykule hiszpańskiej "Marki". Jego relacje z Czesławem Michniewiczem to jeden z najgorętszych tematów ostatnich dni. Szczególnie że selekcjoner reprezentacji Polski zdecydował się złożyć do sądu pozew o zniesławienie. Jeszcze większe kontrowersje wzbudził fakt, że Michniewicz zgłosił się o pomoc w tej sprawie do prof. Piotra Kruszyńskiego. To ten sam adwokat, który przed laty bronił w sądzie słynnego już w Hiszpanii "El Barbero".

Zobacz wideo Michniewicz nic nie ukrywa przed dziennikarzami. Podejrzeliśmy, jak wygląda trening reprezentacji

Hiszpania pisze o Michniewiczu i aferze korupcyjnej. "El Barbero" w jednym z większych dzienników

Artykuł nie przedstawia żadnych nowych faktów czy informacji w tej sprawie. Jest jedynie tzw. opisówką kontaktów selekcjonera reprezentacji Polski z szefem mafii słynącej z ustawiania meczów. I to nie jest pierwsza tego typu publikacja, bo o kontaktach Michniewicza z "Fryzjerem" zagraniczni dziennikarze pisali już wcześniej.

- Koen Van Uytvange z serwisu Nieuwsblad.be nazywa selekcjonera reprezentacji Polski "trenerem mafii". Uprzejmie też donoszę, że coś na proces znalazłoby się i w tekście Gillesa Joinau, który przytacza oskarżenia o współpracę Michniewicza z "Fryzjerem" w serwisie Dhnet.be. Przeczuwam, że - tak, jak pisałem przed czterema miesiącami - podobnych publikacji będzie więcej - podkreślał Michał Kiedrowski, dziennikarz Sport.pl w tekście o Michniewiczu i jego pozwie

Temat podłapany przez zagraniczne media może stać się problemem dla Michniewicza oraz polskich piłkarzy. Szczególnie teraz, gdy kadra przygotowuje się do mistrzostw świata w Katarze.

Relacje Michniewicza z "Fryzjerem" stały się sprawą publiczną. Wielu twierdzi, że to wynik stanowiska zajmowanego przez szkoleniowca. W końcu prowadzi reprezentację Polski, a jak przekazała Wirtualna Polska w swoim artykule napisanym na podstawie akt sądowych, obaj panowie rozmawiali ze sobą przez 27 godzin. Wyliczono też, że w czasach, gdy Michniewicz prowadził Lecha Poznań, przy 11 spotkaniach doszło lub mogło dojść do korupcji. Ustalono też 591 kontaktów między Michniewiczem a "Fryzjerem" w okresie 1 lipca 2003 - 12 lipca 2005. Częściej z szefem mafii kontaktowały się tylko dwie osoby i obie zostały skazane za korupcję.

Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Głos w sprawie zabrało już Ministerstwo Sportu, które pytano co zamierza zrobić w sprawie afery wokół relacji Michniewicza z "Fryzjerem". - Zgodnie z Ustawą o sporcie polski związek sportowy, w tym przypadku Polski Związek Piłki Nożnej, ma wyłączne prawo do ustanawiania i realizacji reguł sportowych, organizacyjnych i dyscyplinarnych we współzawodnictwie sportowym organizowanym przez związek - odpowiedziano w oświadczeniu skierowanym do mediów. 

Jeszcze tego samego dnia wyjaśnień domagał się nowy sponsor główny reprezentacji Polski, firma InPost, z którym PZPN dopiero co podpisał kontrakt. "Naszym zdaniem na pytania dotyczące własnych współpracowników powinny odpowiedzieć osoby odpowiadające bezpośrednio za komunikację w PZPN. Co jednak nie oznacza, że ta sytuacja nas nie niepokoi, dlatego poprosiliśmy PZPN o zajęcie stanowiska w tej sprawie" - poinformował Wojciech Kądziołka, rzecznik prasowy InPostu.

Więcej o: