W ostatnich dniach Wirtualna Polska opublikowała artykuł, w którym autor Szymon Jadczak opisał kontakty Michniewicza z "Fryzjerem" w latach 2003-2006, wiążąc je m.in. z faktem, że przy okazji 11 spotkań Lecha pod wodzą Michniewicza doszło do korupcji lub próby korupcji.
W ten sposób ponownie odgrzano temat, który po wielu latach ponownie pojawił się pod koniec stycznia, gdy Czesław Michniewicz został przedstawiony jako nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Wówczas już na pierwszej konferencji prasowej ostro starł się on z Jadczakiem i już wtedy na łamach Sport.pl zapowiadał skierowanie sprawy do sądu. - Sprawa trafi do prawników, nie odpuszczę - mówił wówczas Michniewicz.
Tak też ostatecznie się stanie, ale dopiero po ostatniej publikacji Szymona Jadczaka na łamach Wirtualnej Polski. W międzyczasie reprezentacja Polski zdołała awansować na mistrzostwa świata w Katarze oraz zdobyć cztery punkty w czterech meczach Ligi Narodów z Walią, Holandią i Belgią.
– W imieniu pana trenera skieruję do sądu akt oskarżenia z artykułu 212, czyli o zniesławienie. Jest to przestępstwo prywatnoskargowe. Pan Jadczak pomawia pana trenera Michniewicza o korupcję, o ustawianie meczów, nie mając ku temu żadnych dowodów. Same bilingi rozmów nie mogą świadczyć o przestępstwie – mówi "Faktowi" adwokat Piotr Kruszyński.
– To, że pan Czesław Michniewicz rozmawiał z panem Forbrichem, nie jest żadnym dowodem na korupcję. Dlatego wytaczamy proces karny o zniesławienie i pan Szymon Jadczak w sądzie będzie miał okazję udowodnić swoje twierdzenia – dodaje pełnomocnik selekcjonera.
Jeszcze bardziej kontrowersyjny niż sam pozew Michniewicza jest jego wybór pełnomocnika. Szybko okazało się bowiem, że będzie go reprezentować ta sama osoba, która była... adwokatem "Fryzjera".
To właśnie adwokat Piotr Kruszyński bronił w sądzie Ryszarda Forbricha, który został skazany na 4,5 roku więzienia za swój udział w korupcji w polskiej piłce. Kruszyński wówczas bagatelizował wpływ "Fryzjera" na cały proceder.
"Ponad dekadę temu adwokat Piotr Kruszyński w absurdalny sposób bronił interesów Fryzjera. - Nie był mózgiem całej afery - przekonywał. Atakował prokuratorów. Mówił o absurdzie i szoku" - napisał na Twitterze dziennikarz Weszło Jan Mazurek i przypomniał kontrowersyjne wypowiedzi Kruszyńskiego.
Wybór Kruszyńskiego z pewnością doleje oliwy do i tak dużego ognia, jaki powstał ostatnio w tej sprawie. Biorąc pod uwagę, że Czesław Michniewicz walczy przede wszystkim o swoje dobre imię i wizerunek, może odbić się czkawką i przynieść odwrotny efekt jeszcze przed rozpoczęciem procesu, spychając jego rozstrzygnięcie na dalszy plan. Bo już w trakcie procesu atutem Kruszyńskiego jest to, że z pewnością wie wszystko o aktach sprawy korupcji w polskiej piłce.