Robert Lewandowski nie wystąpił w ostatnim meczu Ligi Narodów z Holandią. Selekcjoner Biało-Czerwonych Czesław Michniewicz dał odpocząć kapitanowi polskiej kadry, która bez niego w składzie zaprezentowała się z dobrej strony i zremisowała z faworyzowanym przeciwnikiem 2:2, choć prowadziła już nawet 2:0.
Były reprezentant Polski Kamil Kosowski w felietonie na łamach "Przeglądu Sportowego" stwierdził, że Polacy lepiej radzą sobie w meczach, gdy Roberta Lewandowskiego nie ma na murawie. To dość zaskakująca opinia, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że jest on najlepszym strzelcem w historii reprezentacji.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
"Uważam, że gdy nie ma na boisku Roberta Lewandowskiego, to inni piłkarze rosną. Z opaską kapitańską zagrał Krychowiak i był to jeden z jego najlepszych meczów w ostatnim czasie. Zieliński pod nieobecność Roberta udźwignął rolę lidera i mecz zakończył ze strzelonym golem" - ocenił Kosowski. "Wielkość Lewandowskiego rzuca cień na innych piłkarzy. I właśnie nad tym musi popracować Czesław Michniewicz. By z Lewym na boisku pozostali grali tak, jakby go nie było" - dodał.
Były piłkarz reprezentacji Polski wskazał na największy plus czerwcowego zgrupowania biało-czerwonych. Chodzi o bramkarzy i rywalizację na tej pozycji. W trzech spotkaniach z Walią, Belgią i Holandią w bramce zagrali inni gracze - Kamil Grabara, Bartłomiej Drągowski i Łukasz Skorupski.
"W tych trzech meczach zagrało trzech bramkarzy i, co mnie trochę martwi, za każdym razem byli najlepszymi zawodnikami Biało-Czerwonych. Bramkę mamy więc zabezpieczoną i jest to w zasadzie jedyna dobra informacja po tych trzech spotkaniach" - podsumował.