"Chcieliśmy, żebyście się uśmiechali i płakali tylko łzami radości" - napisał Roman Jaremczuk po przegranej reprezentacji Ukrainy w finale baraży 0:1 z Walią. "Nigdy nie zapomnę szatni w Cardiff. Przez 20 minut po meczu po prostu siedzieliśmy w ciszy" - dodał na Instagramie Serhij Sydorczuk. To były trudne chwili dla ukraińskich piłkarzy i kibiców, ale z inicjatywą wychodzą dziennikarze Trybuny, którzy szybko podnieśli się po porażce.
"Chociaż nie pojechaliśmy na mistrzostwa świata, będziemy mieli komu kibicować" - napisano na Twitterze ukraińskiej Trybuny pod zdjęciem, na którym widzimy dwóch mężczyzn ubranych w barwy narodowe Ukrainy, a nad nimi na ekranie telewizora jest... skład reprezentacji Polski. Nad telewizorem zaś kibicowski szalik z napisem "Polska".
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Wokół meczu Ukrainy z Walią krążyło wiele kontrowersji. Szczególnie po braku reakcji sędziego na ewidentny faul w polu karnym. Arbiter Mateu Lahoz nawet nie podszedł do ekranu, aby obejrzeć powtórkę całej sytuacji. Reprezentacja Ukrainy mogła już w pierwszej połowie doprowadzić do remisu, a tak pozbawiono jej szansy na awans.
Reprezentacja Polski zagwarantowała sobie udział w mistrzostwach świata już w marcu. Do finału baraży awansowała dzięki walkowerowi. W półfinale Biało-Czerwoni mieli się bowiem zmierzyć z Rosją, jednak cała drużyna z kapitanem Robertem Lewandowskim na czele i PZPN odmówili gry z krajem, którego władze 24 lutego zaatakowały zbrojnie Ukrainę. To był gest solidarności, który docenił cały świat, a za Polską wstawiły się też inne kraje. W finale baraży Polacy wygrali z kolei 2:0 ze Szwedami. W losowaniu MŚ 2022 trafiliśmy do grupy z Meksykiem, Argentyną oraz Arabią Saudyjską.
Ukraińcy w przeszłości wielokrotnie podkreślali, jak ważne jest wsparcie okazane przez Polaków. - Kto udzielił największego wsparcia? Myślę, że Robert Lewandowski - mówił nie tak dawno Andrij Szewczenko, piłkarska legenda Ukrainy i był selekcjoner reprezentacji tego kraju.