Michniewicz show. Urządził kino plenerowe. I pokazał skład na Belgów

Dawid Szymczak
Czesław Michniewicz nie ma przed dziennikarzami i kibicami, ale też rywalami, żadnych tajemnic. "Co z tego, że będą wiedzieć?" - pyta. Ostatni trening przed wylotem na mecz z Belgią pokazał w całości, łącznie z analizą rywali, własnym składem i stałymi fragmentami gry. Wskazówek udzielał stojąc pięć metrów od dziennikarzy. Czego zatem spodziewać się w najbliższym spotkaniu?

- Chodźcie, chodźcie, tu bliżej, żeby wszyscy widzieli - zawołał piłkarzy Czesław Michniewicz i na dużym ekranie ustawionym przy boisku pokazał dziesięć slajdów z charakterystycznymi elementami gry Belgów. Selekcjoner był na ich ostatnim meczu z Holandią, który przegrali 1:4 i przywiózł sporo wniosków. Podstawowy - że Belgowie grali lepiej niż wskazywałby na to wynik i dopóki z boiska nie zszedł Romelu Lukaku, który z Polską nie zagra, nic nie zwiastowało tak wysokiej porażki. Ale mankamenty w ich grze też znalazł i pokazywał, jak je wykorzystać. Duża w tym rola skrzydłowych i bocznych obrońców, którzy mają odważnie wspierać ataki.

Zobacz wideo Bohater reprezentacji Polski: Coś niesamowitego, spełniam marzenia

Czesław Michniewicz - selekcjoner bez tajemnic. Pokazał prawdopodobny skład na Belgię

To był seans, jaki zazwyczaj organizuje się w hotelowym zaciszu, jeszcze przed wyjazdem na trening. Najlepiej za zamkniętymi drzwiami i wyłączonych kamerach, by mieć przed rywalem jak najwięcej tajemnic. A później najlepiej jeszcze namieszać na boisku treningowym, wypuścić dym, rozmyć obraz i zaskoczyć w meczu. Michniewicz macha na to wszystko ręką. - Co to zmieni, że Roberto Martinez czy Louis van Gaal, selekcjonerzy najbliższych przeciwników, będą wiedzieli, że u nas na skrzydle zagra Kamiński, a nie Zalewski? - pyta z uśmiechem i ustawia przy boisku treningowym duży ekran, na którym odkrywa karty. Analizy nie robi w hotelu, by wiedza nie uleciała piłkarzom w drodze na trening. Ma technologiczne cacko, o który prosił w PZPN, więc całą porcję wiedzy podaje im na świeżo. Najpierw wyświetlał na nim obraz z komputera, a później - już podczas treningowych gierek - widok na żywo z kamery i drona. Tymoteusz Puchacz na konferencji prasowej przyznał, że bardzo pomaga mu oglądanie akcji chwilę po jej zakończeniu albo nawet śledzenie swojego ustawienia w jej trakcie. 

Po analizie gry Belgów to, co na ekranie, trzeba było przenieść na boisko. Selekcjoner podzielił piłkarzy na trzy drużyny. Kluczowe były dwie - biała i niebieska. Piłkarze w białych koszulkach prawdopodobnie rozpoczną najbliższy mecz. Niebiescy z kolei byli ustawieni w systemie 5-3-2 i mieli odwzorowywać grę obronną Belgów.

Prawdopodobny skład na mecz w Brukseli: 

Bartłomiej Drągowski - Robert Gumny, Kamil Glik, Jan Bednarek, Tymoteusz Puchacz - Grzegorz Krychowiak, Szymon Żurkowski, Piotr Zieliński, Sebastian Szymański, Jakub Kamiński - Robert Lewandowski

Belgów imitowali: Matty Cash, Krystian Bielik, Mateusz Wieteska, Marcin Kamiński i Nicola Zalewski.

Michniewicz nie chce zatem odwzorowywać systemu Belgów i szykuje na nich ustawienie z czterema obrońcami, którym grał już ze Szwecją i Walią. Szansę na prawej stronie dostanie Robert Gumny, a w środku pola zacznie Szymon Żurkowski, który we Wrocławiu wszedł z ławki rezerwowych i - mimo rodzinnej tragedii - Grzegorz Krychowiak. Dla niego będzie to ostatni mecz podczas tego zgrupowania, bo zostanie zwolniony wcześniej, by uporządkować w Rosji kwestię transferu. Przez większość treningu w środku grał jeszcze Piotr Zieliński, którego pod koniec zmienił Mateusz Klich. Na nieco nietypowej pozycji, bo na prawym skrzydle trenował Jakub Kamiński, choć on sam po ostatnim udanym meczu (gol i udział w drugiej bramkowej akcji z Walią) podkreślał, że ważne było dla niego wejście na lewe skrzydło, na którym grał przez cały sezon w Lechu Poznań. Ustawienie prawonożnego skrzydłowego po prawej stronie, a lewoskrzydłowego po lewej ma zapewnić Robertowi Lewandowskiemu i środkowym pomocnikom więcej dośrodkowań w pole karne. W niemal każdej akcji skrzydłowym pomagali też boczni obrońcy.

Michniewicz domagał się od piłkarzy szybkiego przenoszenia piłki z jednej strony na drugą, by "rozbujać" obronę rywali. Chciał widzieć wielopodaniowe akcje zakończone centrami w pole karne. Gdy jeden z piłkarzy w dwóch akcjach z rzędu podał niedokładnie, selekcjoner krzyczał: "Gramy dwie minuty, a ty masz trzy straty! Koncentracja!". "Niebiescy", pomimo ostrego pressingu rywali, po odzyskaniu piłki mieli za zadanie wymienić przynajmniej pięć podań. Jeśli im się udało, "Biali" robili karne pompki. Kilka razy się to zdarzyło. Selekcjoner na pewno będzie chciał, by jego piłkarze byli agresywni, gdy stracą piłkę i od razu doskakiwali do rywali.

Michniewicz: "Dobra, Mati zamień się z Góralem, może jemu pójdzie lepiej"

Po treningu piłkarze znów spotkali się przed ekranem, by zobaczyć, jak Belgowie wykonują stałe fragmenty gry. A później piłkarze przewidziani do pierwszego składu ustawili się w swoim polu karnym, a Kamil Jóźwiak, Nicola Zalewski i Jacek Góralski krótkim podaniem rozgrywali rzut rożny. Najważniejsze zadanie mieli Mateusz Klich - ustawiony najbliżej narożnika, który po rozegraniu miał doskoczyć do rywali - i Szymański, który musiał odpowiednio go asekurować. 

Ćwiczenie nie szło po myśli Michniewicza, bo początkowo Zalewski dość łatwo ogrywał Klicha i Szymańskiego. - Dobra, Mati zamień się z "Góralem", może jemu pójdzie lepiej - powiedział selekcjoner. I rzeczywiście, Zalewskiemu z Jackiem Góralskim już tak łatwo nie było. Ten nie odpuszczał nawet przez chwilę. Gdy piłkarz Romy go minął, zaatakował go wślizgiem i poskrobał korkami po piętach. Nic złego się nie stało. Ani Zalewskiemu, ani Góralskiemu, który mimo krwawiącej nogi, nie kalkulował. Po tej akcji Michniewicz skończył trening. Warto cieszyć się dobrą frekwencją przynajmniej do meczu z Belgami.

Na poniedziałkowym treningu ćwiczyli bowiem wszyscy piłkarze z wyjątkiem Kamila Grabary, który zagrał już swój mecz na tym zgrupowaniu. Michniewicz założył, że każdy bramkarz dostanie szansę. W następnym spotkaniu z Belgią zagra więc Drągowski, z Holandią - Łukasz Skorupski, a w rewanżu z Belgami w Warszawie - Wojciech Szczęsny. We wtorek reprezentanci Polski wylatują do Brukseli, po południu odbędą tam oficjalny trening, a w środę o godz. 20.45 zagrają drugi mecz w Lidze Narodów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.