- Być może Kamil Grabara jest trochę źle ustawiony w tej sytuacji, zbyt daleko od bramki. Być może też był nieco zbyt blisko tego bliższego słupka swojej bramki. Raczej bym tutaj nie winił naszego bramkarza, bo popatrzmy, że na linii strzału jest Jan Bednarek, który nie wyskoczył, nie zaatakował piłkarza z Walii - ocenił Piotr Majchrzak. - Z drugiej strony widzimy prawdziwy Trójkąt Bermudzki, w którym zagubili się nasi piłkarze - Krychowiak, Puchacz i Góralski. Zostawili dużo przestrzeni Walijczykowi, który nie miał problemu, by umieścić piłkę w bramce - dodał.