Błaszczykowski "doprowadził do kwasów w reprezentacji". "Lewandowski go przerósł"

- Robert go przerósł. I chyba Kuba sobie z tym za bardzo nie radził - powiedział Marek Koźmiński, były wiceprezes PZPN o konflikcie Roberta Lewandowskiego i Jakuba Błaszczykowskiego, gdy grali razem w reprezentacji Polski. Jak się okazuje, niechęć pomocnika miała wpływ także na relacje Lewandowskiego z selekcjonerem Jerzym Brzęczkiem, prywatnie wujkiem Błaszczykowskiego.

Marek Koźmiński był gościem Kanału Sportowego w najnowszym wydaniu programu "Hejt Park". Były wiceprezes PZPN zdradził kilka interesujących dla kibiców informacji z życia reprezentacji Polski, gdy jej selekcjonerem był Jerzy Brzęczek. Na szczególną uwagę zasługuje wypowiedź dotycząca relacji Brzęczka z Robertem Lewandowskim

Zobacz wideo Wisła Kraków na spadku straciła nawet 20 mln złotych. Może ją czekać krach

Marek Koźmiński o kulisach konfliktu Brzęczka i Lewandowskiego. Wszystko przez Błaszczykowskiego?

Swego czasu wiele mówiło się o konflikcie szkoleniowca z najlepszym polskim piłkarzem. Zdaniem Marka Koźmińskiego wpływ na pogorszenie relacji między tą dwójką miał Jakub Błaszczykowski

Pierwszy trening reprezentacji Polski w piłce nożnej podczas zgrupowania przed czerwcowymi meczami.Michniewicz skreślił aż 15 piłkarzy. W tym Szczęsnego. Oficjalna kadra na Walię

- Problem Jurka jest taki, że bardzo dobrze wystartował i nie wiem dlaczego - to jest mój odbiór sytuacji - zrobił sobie wroga z Roberta. Pamiętam nasz spacer w Bukareszcie, gdy byliśmy na losowaniu. Mówię Jurkowi jak koledze: "uważam to, uważam tamto". Wszystkiego słuchał. I mówi: "Wiesz, ja to wszystko wiem, bo mi to Kuba powiedział". Pomyślałem sobie: "o kurczę, to ty masz wizję tylko jednej części tego wszystkiego". Ona jest prawdziwa, Kuba jest dobrym człowiekiem. Ale ty sobie na podstawie tego chcesz wyrobić zdanie o całości? To nie jest kompletne zdanie. Myślę, że tu jest kłopot Jurka. Troszeczkę się zapuszkował. I niechcący zrobił sobie niepotrzebną konfrontację - stwierdził były działacz PZPN

Prowadzący program Krzysztof Stanowski stwierdził, że to właśnie Jakub Błaszczykowski "doprowadził do kwasów" w reprezentacji. Wszystko dlatego, że sam nie przepadał za Robertem Lewandowskim. Ich wzajemna niechęć to temat jeszcze z czasów wspólnej gry w Borussii Dortmund. - Okazuje się, że był w stanie sprawić, że nawet sam selekcjoner za Robertem Lewandowskim nie przepadał - powiedział dziennikarz.

- Chyba coś w tym jest. Robert jest specyficzny. Jest gwiazdą. Urósł. Wyszedł wyżej. Kuba chyba nie do końca chciał to zaakceptować wiedząc o tym, co było wcześniej, gdy go wprowadzał do drużyny. Miał o to medialnie pretensje. Nigdy o to nie dopytywałem, bo tak de facto teraz nic nowego nie odkrywamy. Kuba mówił: "ja cię wprowadzałem do tej drużyny, a ty później z tymi Niemcami". To chyba była ta wielkość Roberta, że on zrozumiał, że jak ma być wielki, to musi iść tym kierunkiem. To nie tak, że odtrącił Kubę. Po prostu go przerósł. I chyba Kuba sobie z tym za bardzo nie radził - odparł Koźmiński. 

Były reprezentant Polski i wiceprezes PZPN wypowiedział się także na temat obecnej sytuacji Jakuba Błaszczykowskiego. Współwłaściciel Wisły Kraków nadal oficjalnie nie zakończył kariery piłkarskiej, choć w ostatnich latach prześladują go kontuzje. Na boisku nie pojawił się sierpnia 2021.

- Nikt nie ujmuje Kubie zasług, ale… Przykro mi to powiedzieć: Kuba nie wie, kiedy zejść z piedestału. On powinien zejść jako piłkarz chwilkę temu, mieć pomnik, bo na ten pomnik zasłużył. A teraz? On jest piłkarzem czy nie jest piłkarzem? Bo ja nie wiem. Wychodzi do kibiców jako kto: piłkarz, kapitan, współwłaściciel? Pomieszanie z poplątaniem. To się nigdy nie może udać - podsumował. 

Robert LewandowskiPolska - Walia. Gdzie i o której oglądać mecz Ligi Narodów? [TRANSMISJA TV]

Więcej o: