Całe zamieszanie wywołał sam Robert Lewandowski. Świadomie, w poniedziałek, czyli w pierwszym dniu zgrupowania jeszcze w Warszawie, kiedy kapitan reprezentacji Polski na początku konferencji prasowej dostał pytanie o przenosiny do FC Barcelony. Od hiszpańskich dziennikarzy, którzy pojawili się w hotelu DoubleTree by Hilton specjalnie po to, by pytać Lewandowskiego o ten transfer.
- Mam nadzieję, że to, co teraz powiem, wystarczy. Że już kolejne pytania nie będą potrzebne. Na dziś pewne jest, że moja historia z Bayernem dobiegła końca. Po ostatnich miesiącach nie wyobrażam sobie dalszej współpracy. Transfer będzie dobrym rozwiązaniem dla obu stron. I wierzę, że Bayern nie zatrzyma mnie tylko dlatego, że może to zrobić - powiedział w poniedziałek Lewandowski.
We wtorek kapitana reprezentacji Polski nie było na konferencji. We Wrocławiu za to znowu z dziennikarzami spotkał się Michniewicz. I znowu - tak samo jak w poniedziałek - był pytany o Lewandowskiego. I przez polskich dziennikarzy, i przez brytyjskich, których Lewandowski interesował tak samo, jak gwiazdy reprezentacji Walii: Aaron Ramsey czy Gareth Bale. - Kompletnie nie przejmuję się zamieszaniem wokół Roberta - powtórzył we wtorek Michniewicz.
- Robert postawił sobie cel, którym jest transfer. Nie wiem, czy będzie to Barcelona, czy inny wielki klub, ale z całego serca życzę mu, by jak najszybciej udało mu się ten transfer sfinalizować. A dlaczego? Bo wiem, że niepewność najbardziej wykańcza sportowca. Nie widzę jednak żadnych niepokojących zmian w jego zachowaniu. Obserwując go na treningu, widziałem za to olbrzymie zaangażowanie. Chęć wygrywania każdej, nawet najmniejszej gierki. Dlatego jestem spokojny. Co prawda nie siedzę w głowie Roberta, ale z boku wygląda to tak, że nic wielkiego się nie dzieje. To doświadczony zawodnik, który potrafi odciąć się od towarzyszącego mu szumu medialnego - dodał Michniewicz.
Selekcjoner we wtorek potwierdził, że Lewandowski przeciwko Walii zagra od początku. To dobra wiadomość nie tylko dla polskich kibiców, ale też katalońskich dziennikarzy, którzy pojawili się również we Wrocławiu. Opisują i śledzą tutaj każdy krok Lewandowskiego. Relacjonują nawet jego wyjazd z hotelu na trening. No i sami też czekają na transfer. Zresztą tak samo, jak Lewandowski, który już w poniedziałek zasugerował, że pod koniec zgrupowania wszystko powinno być jasne.
Cztery mecze w 16 dni. Dla kadry Michniewicza czerwcowe zgrupowanie jest wyjątkowo długie, ale też nietypowe. Selekcjoner reprezentacji Polski na spotkania Ligi Narodów z Walią we Wrocławiu (1 czerwca), Belgią w Brukseli (8 czerwca), Holandią w Rotterdamie (11 czerwca) i znowu Belgią w Warszawie (14 czerwca) powołał aż 39 piłkarzy.
- Nie chcę powiedzieć, że to będzie selekcja negatywna, ale na wrześniowe zgrupowanie na pewno powołam mniej piłkarzy niż teraz - zapowiadał Michniewicz jeszcze przed środowym meczem z Walią. Początek spotkania o 18.