Tak ma wyglądać skład Polski. Michniewicz znowu zaskoczył i zachwycił... Hiszpanów

Bartłomiej Kubiak
Robert Lewandowski i Adam Buksa w ataku, Kamil Grabara w bramce. Gdyby sugerować się ostatnim treningiem reprezentacji Polski, w środę od początku w meczu z Walią zagrają właśnie oni.

- Tyłem, przodem, bokiem. To ostatni akcent i przechodzimy dalej - mówił trener od przygotowania fizycznego Grzegorz Witt. To była już 20. minuta treningu, końcówka rozgrzewki. Zazwyczaj dziennikarze wypraszani są jeszcze w jej trakcie, bo po kwadransie. Ale nie u Czesława Michniewicza. Selekcjoner kadry już na marcowym zgrupowaniu niewiele miał do ukrycia. Zaskoczył wtedy nie tylko polskich, ale przede wszystkim szkockich dziennikarzy, którzy dziwili się, że dzień przed meczem w Glasgow mogą podglądać rywali przez cały trening.

Zobacz wideo Grosicki odbył szczere rozmowy z Michniewiczem. "Jak nie będzie szło, to mam wejść"

Zachwyceni Hiszpanie

We wtorek na stadionie we Wrocławiu nie było już Szkotów, ale pojawiło się kilku Walijczyków, a także Hiszpanie, którzy przylecieli do Polski, by opisywać ewentualny transfer Roberta Lewandowskiego do FC Barcelony. Oni też mogli przyglądać się z bliska. Ale to naprawdę z bliska, bo podczas gry w dziadka od Lewandowskiego dzieliło ich kilka metrów. Byli wyraźnie zachwyceni, że mają dobry kadr i tuż za ich plecami biega najlepszy napastnik na świecie.

Na wszystko pozwolił Michniewicz, który we wtorek dziennikarzom pokazał godzinę treningu. To wystarczyło, by nie tylko zobaczyć rozgrzewkę, ale też grę w dziadka, wślizgi Jacka Góralskiego oraz trening strzelecki. - Gramy wąsko, ale nie za wąsko - podpowiadał Michniewicz piłkarzom. A później podzielił ich na dwie grupy. Jedna rozgrywała mecz na skróconym boisku, a druga dalej oddawała strzały na bramkę. I to właśnie ta druga grupa, która dalej strzelała, jest typowana do tego, by w środę zagrać z Walią.

Gdyby sugerować się wtorkowym treningiem, skład Polski na Walię będzie wyglądał tak: Kamil Grabara - Bartosz Bereszyński, Jan Bednarek, Kamil Glik, Tymoteusz Puchacz - Mateusz Klich, Jacek Góralski, Grzegorz Krychowiak - Piotr Zieliński - Adam Buksa, Robert Lewandowski.

W tej grupie znalazło się też pięciu piłkarzy w żółtych znacznikach - Kamil Pestka, Szymon Żurkowski, Marcin Kamiński, Mateusz Wieteska, Tomasz Kędziora - więc niewykluczone, że będą jeszcze jakieś zmiany. Albo że to po prostu rezerwowi, bo Michniewicz wcześniej na konferencji powiedział wprost, że zamierza w środę wykorzystać limit pięciu zmian.

Nietypowe zgrupowanie reprezentacji Polski

- Z Walią wystąpimy w optymalnym składzie. Będziemy starali się zagrać w trzech ustawieniach, zmieniać je w trakcie meczu - powiedział Michniewicz już na wstępie wtorkowej konferencji, a później dodał, że od początku jego zespół wyjdzie w ustawieniu z czwórką obrońców, które w trakcie meczu zmieniać będzie się na trójkę i piątkę. - Będą też dwa debiuty. Po poniedziałkowym treningu w tej kwestii wiele się nie zmieniło. No może tyle, że niekoniecznie będą to debiuty od pierwszej minuty - uśmiechnął się Michniewicz.

Cztery mecze w 16 dni. To jest wyjątkowo długie, ale też nietypowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Michniewicz na spotkania Ligi Narodów z Walią we Wrocławiu (1 czerwca), Belgią w Brukseli (8 czerwca), Holandią w Rotterdamie (11 czerwca) i znowu Belgią w Warszawie (14 czerwca) powołał aż 39 piłkarzy.

- Nie chcę powiedzieć, że to będzie selekcja negatywna, ale na wrześniowe zgrupowanie na pewno powołam mniej piłkarzy niż teraz - zapowiadał selekcjoner jeszcze przed pierwszym meczem z Walią. Początek spotkania w środę o 18.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.