Od początku inwazji Rosji na Ukrainę oczy wielu kibiców były zwrócone w stronę polskich piłkarzy grających na rosyjskich boiskach. Szczególnie głośno było o Sebastianie Szymańskim, który zimą miał możliwość odejścia z Dynama Moskwa, a ostatecznie pozostał w tym klubie.
Czesław Michniewicz wypowiedział się na temat tego, czy ma kłopot z tym, że Sebastian Szymański występuje na co dzień w Rosji. - To temat, do którego podchodzę spokojnie, wiem co się dzieje u nich i jest w stałym kontakcie. Teraz miał urodziny, grał też o finał Pucharu Rosji. Wiem, jaka jest sytuacja u niego. Wiem także, że jego menedżer Mariusz Piekarski robi wszystko, żeby go wytransferować do innego kraju, do innej ligi - powiedział w wywiadzie dla serwisu Sportowy24.pl.
Selekcjoner polskiej kadry odniósł się też do możliwego transferu Szymańskiego. Media twierdzą, że piłkarza na oku mają kluby z Hiszpanii. - To nie będzie takie proste, bo dziś jest embargo na wszystko co związane z Rosją. Nie wiem, jak kluby zachodnie będą podchodzić do tego, że trzeba będzie zapłacić duże miliony tamtejszemu zespołowi - przyznał.
Drugim piłkarzem, który na co dzień występuje na rosyjskich boiskach, a w ostatnich latach był często powoływany do reprezentacji Polski jest Maciej Rybus. Zawodnik Lokomotiwu Moskwa również nie zdecydował się na odejście z tego kraju, pomimo krytyki ze strony zwłaszcza polskich kibiców.
W przypadku Rybusa i jego ewentualnego powrotu do kadry, Michniewicz nie podjął jeszcze decyzji. - Z Rybusem jest większy problem, bo nie było go na tamtym zgrupowaniu. Miał koronawirusa. Zastanawiamy się jeszcze, co z nim zrobić, czy go powoływać... Ostateczna decyzja zapadnie w ostatnim możliwym momencie przed ogłoszeniem kadry na czerwcowe mecze Ligi Narodów - wyjaśnił selekcjoner.