Cofnijmy się w czasie o kilka lat. Jest październik 2017 roku a reprezentacja Polski walczy w eliminacjach do mundialu w Rosji. W ostatnim meczu eliminacyjnym kadra Adama Nawałki mierzy się z Czarnogórą. Jeszcze na kilka minut przed ostatnim gwizdkiem było 2:2. W 85. minucie Robert Lewandowski strzela gola, a chwilę później po kolejnym strzale Lewandowskiego samobójcze trafienie zalicza Filip Stojkovic. Polaków ogarnął szał radości, bo wywalczyli awans. Nie cieszył się tylko Lewandowski, który był niezadowolony z przebiegu spotkania.
Jak relacjonował Łukasz Wiśniewski, dziennikarz Canal Plus, kadrowiczom nie do końca podobała się postawa kapitana. Podobno Michał Pazdan miał się skarżyć, że zachowanie Lewandowskiego zepsuło świętowanie pozostałym pi³karzom. Głos w tej sprawie zabrał także Grzegorz Krychowiak.
- Był taki okres. I to bardzo negatywnie wpływało na zespół. Teraz tak już nie robi. Ale jak przeanalizujesz mecz ze Szwedami (2:0), to to nie jest jakiś wybitny mecz z naszej strony, ale jest ten sukces. To był przez nas, przez pewien okres, podczas kadencji Brzęczka, że nas trochę to zgubiło. Że nasz oceniano za styl, a nie za osiągnięty sukces - stwierdził Krychowiak.
Latem 2021 roku Grzegorz Krychowiak zamienił Lokomotiw Moskwa na FK Krasnodar. I choć 32-latkowi podobało się w nowym klubie, to ze względu na rosyjską inwazję na Ukrainę, Polak zdecydował się odejść. Do końca sezonu będzie grał w AEK Ateny, choć - jak sam przyznał - był bardzo bliski przejścia do Legii Warszawa.
- Czy czuję się tu gwiazdą? Zostałem bardzo dobrze odebrany, czuję szacunek klubu i kibiców, ale to jest bardzo krótkie i złudne, jeśli to później nie przełoży się na boisku. Jeśli nie będzie grał na odpowiednim poziomie, to możesz bardzo szybko spaść. Nie czuję się żadną gwiazdą. Na każdym treningu muszę udowadniać, że nie przyjechałem tu tylko dla ładnej pogody - mówi Krychowiak w programie "Foot Truck".