Polacy trafili do grupy C, gdzie zmierzą się z Argentyną, Meksykiem oraz Arabią Saudyjską. Biało-czerwoni zostali losowani z trzeciego koszyka i patrząc realnie są trzecią siłą tej grupy. Niektórym udzielił się jednak optymizm. - Easy [z ang. łatwo] - napisał na Twitterze Zbigniew Boniek. Podobnego zdania jest także Tomasz Hajto, uczestnik mundialu w Korei Południowej i Japonii z 2002 roku.
- Losowanie było dla nas super. Faworytem numer jeden będzie oczywiście Argentyna, a potem nasza reprezentacja. Trzeba wyjść z grupy z drugiego miejsca - mówi Hajto na łamach serwisu "Interia". Na byłym reprezentancie Polski wrażenia nie robi Meksyk, który wychodził z grupy w ośmiu ostatnich mundialach w których grał.
- To nie jest już ten Meksyk co kiedyś. Tam obecnie nie grają ci piłkarze, którzy byli w tej reprezentacji jeszcze kilka lat temu. Oglądałem niedawno spotkania z ich udziałem i stwierdzam, że jest to zespół na pewno do pokonania. Jeśli chodzi o Arabię Saudyjską, to z trzema punktami przyznawanymi nam już przed meczem bym uważał. Najpierw trzeba będzie się dobrze przygotować do mistrzostw, a potem skoncentrować na meczu. To co ważne, to że w grupie trzeba mieć jednego zdecydowanego faworyta, który będzie zabierał wszystkim punkty i wtedy szanse na awans do kolejnej fazy się zwiększają. W naszej grupie faworytem będzie Argentyna i to dobrze. Meksyk i Arabia Saudyjska są w naszym zasięgu. Po dwóch pierwszych meczach możemy mieć dobrą sytuację - dodaje Hajto.
I zaznacza, że jadąc na mundial trzeba mieć wielką pokorę. Pokory zabrakło jednak Hajcie przed mundialem w 2018 roku, gdy tuż po losowaniu, w którym trafiliśmy na Senegal, Kolumbię i Japonię, napisał "Awans pewny. Jesteśmy faworytem".