Reprezentacja Polski zagrała świetny mecz na Stadionie Śląskim, szczególnie pod względem taktycznym, pokonując 2:0 Szwecję w finale baraży. Trzeba jednak oddać rywalom, że biało-czerwoni zaczęli dominować dopiero po przerwie.
- W pierwszej połowie graliśmy naprawdę dobrze, ale zabrakło kropki nad "i", czyli zdobytej bramki. Najbardziej żałuję rzutu karnego z 49. minuty. Jedenastka była ewidentna, bo Jasper Karlstroem faulował, ale chodzi mi o to, że nie musiał staranować Grzegorza Krychowiaka. A jak już straciliśmy bramkę na 0:2, to nasza gra całkowicie się już posypała - mówi Sport.pl Henrik Stromblad, szwedzki komentator Viaplay.
- Oby Góralski wytrzymał jak najdłużej i nie zobaczył kartki - życzył sobie przed meczem Czesław Michniewicz. Defensywny pomocnik wytrzymał do 38. minuty, kiedy na środku boiska ostro sfaulował Jespera Karlstroma. Ale Polacy i tak mieli szczęście, że sędzia Daniele Orsato pokazał mu tylko żółtą kartkę. Były podstawy, by za ten "stempel" wyrzucić go z boiska. - Czy to wypaczyło wynik meczu? Nie przywiązuję do tej sytuacji większej uwagi. Uważam, że to nie było zagranie na czerwoną kartkę. Żółta kartka była sprawiedliwa - uważa Szwedzki dziennikarz.
I dodaje: - Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem gry Polaków. Prawda jest taka, że po 2:0 było bliżej wyniku 3:0, a nawet 4:0, a nie 2:1, nie mówiąc już o remisie. Biało-czerwoni zagrali naprawdę dobry mecz.
- A kto szczególnie zwrócił pańską uwagę? - dopytujemy.
- Kapitalny występ zanotował Wojciech Szczęsny. Kilka razy pokazał swój kunszt. Podobał mi się również Matty Cash. Pozyskaliście naprawdę dobrego gracza. Świetnie zagrał też Jan Bednarek, którego dobrze znam z Southampton. No i nie można zapominać o Robercie Lewandowskim. To jeden z moich ulubionych piłkarzy. Myślę, że macie naprawdę dobry zespół, dojrzały taktycznie, ale trudno mi przewidywać wasze szanse na mundialu, skoro nie znamy jeszcze grup - zaznacza Henrik Stromblad.
Po wygranej ze Szwecją kadra Michniewicza będzie losowana z trzeciego koszyka, więc czeka nas trudna przeprawa. Polska na pewno trafi na kogoś z grona: Katar, Brazylia, Belgia, Francja, Argentyna, Anglia, Hiszpania i Portugalia. Łatwo wskazać wymarzonego rywala, czyli Katarczyków, którzy są w pierwszym koszyku tylko z racji organizacji imprezy. Układ sił w pierwszym koszyku już się nie zmieni. Z drugiego koszyka w najgorszym przypadku możemy trafić na Holendrów, Niemców lub Urugwajczyków. Rywali poznamy już 1 kwietnia, kiedy odbędzie się losowanie. TUTAJ znajdziecie możliwe scenariusze.
Szwecja drugi raz z rzędu nie awansowała na mundial. Wszystko wskazuje, że kończy się pewien etap. Z kadrą pożegna się 40-letni Zlatan Ibrahimović, który rozegrał 121 meczów w reprezentacji, ale tylko pięć z nich na mundialu. - Myślę, że odejdzie też Janne Andersson, który trenuje Szwedów od 2016 r. A przynajmniej mam taką nadzieję. Mamy nowe pokolenie piłkarzy. Zdecydowanie większy potencjał widzę w ataku, niż w obronie, więc liczę, że zerwiemy z tą defensywną grą i wreszcie skupimy się na ataku - mówi dziennikarz Viaplay.
- Kto za Anderssona? - pytamy.
- Świetnym wyborem byłby Peter Gerhardsson, który od pięciu lat prowadzi żeńską kadrę. To jeden z najlepszych naszych trenerów. No i najważniejsze: kocha ofensywny futbol. A tego potrzebujemy - zakończył Stromblad.