Tak Robert Lewandowski podsumował awans na MŚ 2022. Jednym słowem

- Wyjątkowy - tak mecz ze Szwecją, po którym reprezentacja Polski awansowała na mundial w Katarze, opisywał kapitan kadry Czesława Michniewicza, Robert Lewandowski.

Polacy pokonali Szwecję 2:0 w finale barażów mistrzostw świata w Katarze i awansowali na mundial po raz dziewiąty w historii. Pierwszego gola w spotkaniu strzelił Robert Lewandowski, z rzutu karnego wywalczonego przez Grzegorza Krychowiaka.

Zobacz wideo Właściciel Wisły Kraków wyznaje. "Trzeba było dokonać tego wcześniej"

"Doceniajmy, że awansowaliśmy na kolejny mundial". Lewandowski szczęśliwy po awansie na MŚ

- Zdawałem sobie sprawę, że to jeden z najcięższych, jeśli nie najcięższy z karnych, które strzelałem w moim życiu - mówił po spotkaniu Lewandowski w rozmowie z TVP Sport. - Wiedziałem, jaki ciężar mają te sekundy, zanim uderzyłem piłkę, czułem to. Chciałem się skupić na wykonaniu, ale wiedziałem, o co toczy się gra i co może zmienić ten karny. Koniec końców wiedziałem, że muszę to wziąć na swoje barki i skupić się na tym, żeby to jak najlepiej wykonać. Wielka euforia była po tym strzale, bo zdawałem sobie sprawę, że to może być kluczowy moment, po którym łatwiej będzie nam się grało. Że to będzie pierwszy krok mówiący: jesteśmy tu, chcemy awansować na mundial i oczywiście spróbujemy kolejnego kroku. "Zielu" strzelił drugą bramkę i to się udało - dodał kapitan Polaków.

 

Jak Lewandowski opisywał mecz ze Szwecją? - Wyjątkowy. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, o co gramy, że to od nas zależy, jak się potoczy i jak będziemy prowadzić to spotkanie. Ta presja i otoczka była dla nas dodatkowym obciążeniem, ale przy tym stadionie i przy tym wsparciu kibiców było nam trochę łatwiej.  I to, jak zagraliśmy, koniec końców daje nam awans. Wiadomo, że można jeszcze parę spraw poprawić. Ale zdecydowanie byliśmy konsekwentni w tym, co robiliśmy, strzeliliśmy dwa gole i po tej pierwszej bramce Szwedzi już trochę nie wiedzieli, co mają zrobić. Zagraliśmy bardzo dobrze. Jest wiele potencjału w tym, żebyśmy tworzyli jeszcze więcej sytuacji. Doceniajmy jednak, że awansowaliśmy na kolejny mundial, na wielki turniej. Mamy trochę czasu, żeby się przygotować na nią piłkarsko i mentalnie - wskazał napastnik Bayernu Monachium.

Lewandowski: Przy takim meczu nie ma co być egoistą

Lewandowski wskazał też, że może i Polacy grali w nietypowym ustawieniu, ale dobrze sobie z tym poradzili. - Dawno nie graliśmy w takim ustawieniu, jak widać potrafimy grać w różnych. Można szlifować jeszcze kilka formacji i to, jak mamy się poruszać, szczególnie jak mamy piłkę. Koniec końców myślę, że cała drużyna zasługuje na pochwały. To, jak wiele serca zostawiliśmy, jaki mieliśmy szpital przed, czy w trakcie tego meczu. To było niełatwe dla całej drużyny, nie tylko kogoś konkretnego z nas - ocenił piłkarz i sam dodał, że choć jego kontuzjowane kolano sprzed meczu na szczęście nie było bardzo obciążane w trakcie spotkania, to doskwierał mu także uraz żeber. 

Zapytany o kwestię gry na dwóch napastników nie chciał mówić, że tego potrzebował. - Łatwiej byłoby, gdybym miał wsparcie, mógł pójść do przodu bez dwóch zawodników na plecach i bardziej pograć piłką. Ale wiedziałem, jaka była sytuacja i że muszę pocierpieć na rzecz drużyny, poświęcić się, żebyśmy zyskali na czasie, mogli przejęli piłkę i uspokoili grę. Przy takim meczu nie ma co być egoistą. Stawka była tak wysoka, że nieważne jak, ważne, że awansowaliśmy - podsumował Lewandowski.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.