Sensacja w składzie na Szwecję! Tajna broń Michniewicza wkracza do gry

W środku pola z Jackiem Góralskim. To na niego we wtorkowym meczu ze Szwecją od początku chce postawić Czesław Michniewicz. To jego tajna broń. Początek meczu o 20:45, relacja na żywo w Sport.pl i aplikacji Sport.pl LIVE.

Michniewiczowi pomysł z Góralskim kiełkował w głowie od kilku dni. Jeśli we wtorek - w arcyważnym meczu ze Szwecją - zdecyduje się postawić od początku na pomocnika Kajratu Ałmaty, będzie to największa sensacja w składzie. A przy tym pewne ryzyko, bo Góralski to piłkarz, który znany jest przede wszystkim ze wślizgów i gry na pograniczu fauli. I to takich bardziej na czerwoną niż żółtą kartkę.

Zobacz wideo Długa lista problemów Michniewicza. "Będziemy obserwować go z drżącym sercem"

Znany z twardej i nieustępliwej gry Góralski ostatni mecz w kadrze rozegrał w listopadzie 2020 r. przeciw Włochom w Lidze Narodów (0:2). Góralski wszedł wtedy na drugą połowę, ale nie wytrwał do końca. W 77. minucie sędzia wyrzucił go z boiska za dwie żółte kartki, choć powinien zrobić to kwadrans wcześniej - za bandycki faul na Andrei Belottim.

Później, pod wodzą Paulo Sousy, Góralski nie zagrał już ani razu. Przede wszystkim dlatego, że w lutym zeszłego roku zerwał więzadła krzyżowe. Pauzował osiem miesięcy, nie pojechał na Euro 2020, a na boisko wrócił w październiku. Ale nie do kadry, bo Sousa, choć powtarzał, że cały czas obserwuje, jest w kontakcie i liczy na Góralskiego, to nie powołał go na listopadowe mecze z Andorą i Węgrami.

Góralski przesiedział mecz ze Szkocją na ławce rezerwowych, a teraz wskoczy za Krychowiaka

Do kadry Góralski wrócił dopiero teraz, za Michniewicza. Cały czwartkowy mecz ze Szkocją (1:1) przesiedział na trybunach. I nic wtedy nie wskazywało na to, że we wtorek ze Szwecją może zagrać od początku. To się zmieniło. A przynajmniej takie głosy płyną teraz z kadry, gdzie można usłyszeć, że Michniewicza do zmiany przekonał przede wszystkim przeciętny mecz Grzegorza Krychowiaka w Glasgow.

Góralski, Moder, Bielik - wszystko wskazuje, że na taki środek pola zdecyduje się we wtorek Michniewicz. Ale z drugiej strony - podchodzimy do głosów z kadry ostrożnie, bo w ostatnich dniach selekcjoner i jego otoczenie starają się gubić tropy. Przede wszystkim po to, by zwieść szwedzki bank informacji, który rywali analizuje bardzo wnikliwie.

Michniewicz Szwedom jednak nie ustępuje. Od lat jego zaletą jest przygotowanie taktyczne i duża wiedza o rywalu. - Nie uważam się za specjalistę od spraw beznadziejnych. Po prostu poświęcam maksymalną uwagę analizie i to procentuje: w klubach i w kadrze. O Szwedach mamy wiele materiałów, nawet za dużo, bo zasypiam i budzę się z nimi przed oczami - śmiał się Michniewicz dzień przed meczem.

Sprytny blef Michniewicza? Jednak czwórka obrońców!

I dalej straszył Szwedów: - Wiem o nich absolutnie wszystko. Wiem, kto przebiera psa w koszulkę reprezentacji. Czyja mama grała w piłkę ręczną, a czyj tata w piłkę nożną. Wiem, kto się na kogo obraził, gdy nie został piłkarzem roku. Ale nie chcę tymi informacjami zasypywać piłkarzy. One są dla mnie.

Na poniedziałkowej konferencji Michniewicz przekonywał, że jego piłkarze już znają skład. Mówił kolejny raz o ustawieniu z trójką obrońców, ale im bliżej meczu, tym więcej wskazuje, że to był blef, bo przeciwko Szwedom zagramy nie tylko z Góralskim i zaryglowanym środkiem pola, ale też w czteroosobowym bloku obronnym. "Idę o duży zakład, że zagramy czwórką. Znam Czesia" - napisał we wtorek w ciągu dnia na Twitterze Zbigniew Boniek.

Więcej o:
Copyright © Agora SA