Reprezentacja Polski zremisowała ze Szkocją 1:1 w pierwszym meczu pod wodzą Czesława Michniewicza. To był też pierwszy i zarazem ostatni sprawdzian polskiej kadry przed najważniejszym meczem tego roku – finałem baraży, których stawką będzie awans na mistrzostwa świata w Katarze. Rywalami będą Szwedzi, którzy wymęczyli po dogrywce zwycięstwo z Czechami 1:0.
Polacy jednak też, delikatnie mówiąc, nie zachwycili. W Glasgow zaprezentowali się po prostu słabo. Remis uratowali dopiero w doliczonym czasie gry, kiedy rzut karny wykorzystał Krzysztof Piątek. Próżno po tym meczu było szukać plusów w grze "Biało-Czerwonych". Nawet Adam Nawałka w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" nie był w stanie jasno wskazać, co w polskiej drużynie działało. Na pytanie o to, co mu się najbardziej podobało po tym meczu, odpowiedział:
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl
- Dobre pytanie. Uważam, że ten mecz był darem od niebios ze względu na specyfikę sytuacji. Trener dopiero objął reprezentację, więc jest rzeczą zupełnie naturalną, że chce wprowadzić pewne zasady, jeśli chodzi o funkcjonowanie drużyny. W krótkim czasie chce bardzo dużo przekazać, więc trzeba być bardzo czujnym, jeśli chodzi intensywność treningów. Ten mecz był niezwykle istotny, jeśli chodzi o budowę drużyny. Trener może teraz przeanalizować wiele aspektów, jeżeli chodzi o taktykę i przygotowanie drużyny do najważniejszego meczu.
Z kolei po stronie minusów wskazał m.in. dyspozycję fizyczną naszych kadrowiczów. - Dyspozycja dnia zawodników z pewnością nie była taka, jakiej byśmy sobie życzyli. Widać było, że Szkoci lepiej prezentują się pod względem fizycznym. Dlatego tak ważna jest analiza przygotowań do meczu pod względem obciążeń, a przede wszystkim spotkania ze Szkocją. Wierzę, że trener Michniewicz wyciągnie właściwe wnioski, bo jest dobrym szkoleniowcem. Myślę, że one zaowocują w kontekście doboru taktyki na mecz ze Szwecją, jak i odpowiednich jej wykonawców – powiedział były selekcjoner reprezentacji Polski.
Na domiar złego, oprócz kiepskiej gry, kibice widzieli też, jak z boiska schodzą kolejni kontuzjowani piłkarze. Ze Szwecją nie zagrają Bartosz Salamon, Arkadiusz Milik czy Krzysztof Piątek. Michniewicz nie mógł w związku z tym przetestować wszystkiego, co miał zaplanowane. " Za Polakami taka próba generalna, że trzech aktorów połamało się na scenie, a scenariusz trzeba pisać od nowa, bo najlepiej wypadł ten, który w trakcie spektaklu będzie widzem. Wątpliwości tylko przybyło. Można wręcz się zastanawiać, czy mecz ze Szkocją miał sens" – pisze na Sport.pl Dawid Szymczak.
- Pytań przybyło z perspektywy kibiców i ekspertów – twierdzi Nawałka, po czym dodaje: - Natomiast z punktu widzenia szkoleniowego ten mecz dał trenerowi wiele odpowiedzi. Drużyna miała do wykonania konkretne zadania i na podstawie analizy selekcjoner przekona się, jak to było z ich realizacją. Myślę, że ten materiał posłuży trenerowi, by odpowiednio dobrać personalia na finał baraży.
- Umiejętności są po naszej stronie, a publiczność na Stadionie Śląskim będzie naszym 12. zawodnikiem – zakończył były selekcjoner.
Mecz Polska – Szwecja odbędzie się we wtorek 29 marca o godzinie 20:45 na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Relacja na żywo w Sport.pl i aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.