"To nasze utrapienie". Szkoci tylko o jednym przed meczem z Polską

Bartłomiej Kubiak
"W Premier League mierzył się z kilkoma wielkimi nazwiskami, ale jeszcze nie z takim jak Robert Lewandowski" - piszą szkockie media o Scotcie McTominay'u, który w czwartek przeciwko Polsce ma zagrać na środku obrony.

Scott McTominay to defensywny pomocnik. Na tej pozycji najczęściej występuje w Manchesterze United. W czwartek przeciwko Polsce na Hampden Park w Glasgow ma jednak zagrać na środku obrony. Piszą o tym szkockie "The Times" i "Daily Star", które w kontekście meczu z Polską skupiają się na McTominay'u i jego rywalizacji z Robertem Lewandowskim.

Zobacz wideo Michniewicz dotrzymał słowa. Wielki nieobecny reprezentacji Polski [SPORT.PL LIVE #16]

"Lewandowski to nasze utrapienie"

"W Premier League mierzył się z kilkoma wielkimi nazwiskami, ale jeszcze nie z takim jak Lewandowski. To będzie największe wyzwanie w jego międzynarodowej karierze" - pisze "The Times", które przypomina też mecz na Hampden Park z jesieni 2015 r. Wówczas w szkockiej kadrze nie było McTominaya, ale w polskiej był już Lewandowski, który w Glasgow strzelił dwa gole, a drugiego w doliczonym czasie, kiedy wepchnął piłkę do siatki Szkotów i zapewnił Polsce remis 2:2 w przedostatniej kolejce eliminacji do Euro 2016.

"To nasze utrapienie" - piszą teraz Szkoci o Lewandowskim. I sugerują, że przez blisko siedem lat niewiele się zmieniło, bo jak Lewandowski strzelał, tak strzela nadal. - Należy mu się wielki szacunek, bo już zrobił niesamowitą karierę, a wciąż się nie zatrzymuje. To absolutnie fantastyczne, że tak długo utrzymuje się na topie - McTominay zachwala kapitana reprezentacji Polski.

"Myśli będą skierowane ku Ukrainie"

Rywalizacja McTominay'a z Lewandowskim to jedyny wątek meczowy, na którym skupiają się Szkoci. Poza tym wiele w kontekście czwartkowego spotkania piszą też o tym, co będzie działo się poza boiskiem, czyli na trybunach. "To będzie gra jak żadna inna, w której spotkają się dwa narody, ale ich myśli będą skierowane ku Ukrainie" - pisze "The Times", który już drugi dzień z rzędu przypomina, że ten mecz ma nie tylko utrzymać standardy na boisku, ale też podnieść je poza boiskiem, bo 10 funtów z każdego biletu zostanie przekazana na pomoc Ukrainie.

"Daily Record", ale też pozostałe gazety, przypominają, że to Ukraina miała być w czwartek rywalem Szkocji w barażu o mundial. Ten mecz został przełożony wstępnie na czerwiec, ale selekcjoner Szkotów Steve Clark wątpi, że dojdzie on wtedy do skutku. - Wydaje się to nie do pomyślenia, że zagramy pod koniec tego sezonu - mówi Clarke, którego cytuje "Daily Star".

- Już wiele osób to powiedziało, że dziś piłka jest nieistotna, gdy patrzy się na sytuację w Ukrainie. I też tak uważam, ta wojna jest straszna. Wiem też jednak, że w czwartek wszyscy kibice i zawodnicy na Hampden Park zjednoczą się, by pokazać, że siła futbolu może mieć pozytywny wpływ nawet w tak rozpaczliwych sytuacjach, z jaką obecnie mamy do czynienia - mówi selekcjoner Szkotów. Dodaje też, że jest gotowy poczekać nawet do jesieni, jeśli Ukraińcy nie będą chcieli rozegrać zaległego barażu w czerwcu.

Więcej o: