W połowie marca media obiegła informacja, że sieć sklepów Leroy Merlin nie zamierza wycofać się z Rosji. Tamtejsze agencje podawały nawet, że francuska firma może poszerzyć działalność w kraju najeźdźcy, aby wykorzystać lukę po Ikei, która z Rosji się wycofała.
Leroy Merlin - ale też należące do tego samego francuskiego holdingu sklepy Auchan i Decathlon - zalała fala hejtu, a ze współpracy z nimi wycofało się sporo polskich firm. Ale wśród nich - przynajmniej na razie - nie ma Polskiego Związku Piłki Nożnej, którego sponsorem jest właśnie Leroy Merlin.
Leroy Merlin jest związana z PZPN od 2016 r. Jak udało nam się dowiedzieć, na bazie tej umowy związek liczyć może od 3 do 4 mln zł rocznie. Do tej pory współpraca PZPN z siecią budowlaną, a właściwie jej polskim oddziałem, układa się dobrze i obie strony też niechętnie podchodzą do jej zakończenia. PZPN - o czym poinformował Onet Sport - przeprowadził nawet analizę prawną, która wykazała jednak, że związek nie ma podstawy prawnej do zerwania umowy. Czy to zamyka temat? Niekoniecznie.
Do tej pory PZPN w kwestii wojny w Ukrainie działał stanowczo, mocno przyczynił się do zawieszenia Rosji przez FIFA i UEFA oraz wyrzucenia jej z walki o tegoroczne mistrzostwa świata. Ale jak się okazuje kwestia związana z Leroy Merlin nie jest jednoznaczna.
Z informacji Sport.pl wynika, że polski oddział ma zupełnie inne podejście do rosyjskiej agresji na Ukrainę niż francuskie kierownictwo firmy i jest bardzo zdenerwowany na jego działania, które stawiają całą markę w niekorzystnym świetle.
Polski oddział Leroy Merlin 11 marca wydał oświadczenie o pomocy poszkodowanym przez wojnę w Ukrainie. "Prowadzimy pomoc od początku kryzysu, wspierając pracowników Leroy Merlin Ukraina, a także innych uchodźców, którzy zwracają się do nas o pomoc. Każdego dnia nasi pracownicy przyjmują do swoich domów uchodźców, a my wspieramy jednych i drugich finansowo. Na ten cel przeznaczamy 4,5 miliona złotych" - czytamy w oficjalnym komunikacie.
Ale to nie wszystko. Polacy mocno naciskają na kierownictwo firmy, żeby zmieniło stanowisko i ostatecznie wycofało się z rosyjskiego rynku. Francuscy szefowie mieli nawet zostać zaproszeni do Warszawy, aby spojrzeć w twarze ukraińskim uchodźcom, których w stolicy Polski nie brakuje.
W poniedziałek poprosiliśmy polski oddział Leroy Merlin o stanowisko w tej sprawie, ale do wtorkowego południa nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Nieoficjalnie dowiadujemy się, że PZPN przygląda się sytuacji i liczy, że marka w końcu wycofa się z rynku rosyjskiego. Sprawa jest otwarta, nawet jeśli rozwiązanie umowy byłoby bardzo trudne do zrealizowania.