Bohater meczu z Anglią pominięty przez Michniewicza. "Trochę słabo"

Jeszcze we wrześniu Damian Szymański był bohaterem reprezentacji Polski. W poniedziałek jednak nie znalazł się wśród powołanych na pierwsze zgrupowanie nowego selekcjonera. - Z mojej perspektywy trochę słabo - powiedział pomocnik AEK-u w rozmowie z portalem Weszło.com.

Zaledwie 22 minut potrzebował Damian Szymański, żeby zostać bohaterem wrześniowego meczu z Anglią na stadionie narodowym. Pomocnik AEK-u Ateny zmienił Grzegorza Krychowiaka i w doliczonym czasie gry strzelił gola na 1:1, ratując naszej drużynie punkt w meczu z wicemistrzami Europy.

Zobacz wideo Michniewicz dotrzymał słowa. Wielki nieobecny reprezentacji Polski [SPORT.PL LIVE #16]

- To były wspaniałe chwile, nigdy ich nie zapomnę, ale mogłem je przeżyć dzięki swojej ciężkiej pracy i swojej konsekwencji. Zawsze byłem gotowy i gdy szansa nadeszła, nie zmarnowałem jej - powiedział Szymański w rozmowie z portalem Weszło.com.

I dodał: - Żałuję tylko, że po meczu z Anglią nie dane było mi pójść za ciosem i w żadnym meczu nie zagrałem od początku. Znam swoje miejsce w szeregu, ale uważam, że na to zasługiwałem. W październiku zostałem wyeliminowany przez kontuzję, a wiem, że wtedy otrzymałbym taką szansę. W listopadzie wszedłem na 10 minut z Andorą. Trudno, będę pracował dalej.

Chociaż Szymański był regularnie powoływany do kadry przez Paulo Sousę, to następca Portugalczyka, przynajmniej na razie, nie widzi dla niego miejsca w reprezentacji Polski. Czesław Michniewicz nie powołał Szymańskiego na pierwsze zgrupowanie kadry pod jego wodzą, mimo że na liście piłkarzy z lig zagranicznych znalazło się aż 29 zawodników.

Szymański o braku powołania do kadry

- Dochodziły do mnie sygnały, że nigdzie teraz nie pojadę. Nie było żadnego kontaktu ze strony trenera Michniewicza. Z mojej perspektywy trochę słabo, ale muszę przyjąć to na klatę i dalej robić swoje. Staram się, jak mogę. Gram regularnie w dobrym klubie, który może nie jest znany na taką skalę jak kluby z lig top5 w Europie, jednak swoją markę ma - powiedział Szymański.

- Chodzi mi przede wszystkim o brak kontaktu. Gdy przyszedł Paulo Sousa, od początku znajdowałem się na szerokiej liście zawodników branych pod uwagę, byłem w kontakcie m.in. z trenerem kadry od przygotowania fizycznego. Wiedziałem, że cały czas jestem monitorowany i gdyby coś się działo, ktoś wypadł, to być może dostanę powołanie. No i dostałem we wrześniu, gdy pojawiły się absencje. Co nie znaczy, że się na kogoś obrażam. Każdy trener ma prawo do swoich wyborów, do swojej koncepcji i ja to szanuję. Trzymam kciuki za drużynę, będę kibicował, żeby awansowała na mundial - zakończył.

Pierwsze zgrupowanie kadry Michniewicza rozpocznie się za niespełna dwa tygodnie. Na razie nie wiadomo, kto będzie rywalem w debiucie nowego selekcjonera. Wszystko przez zamieszanie związane z zawieszeniem reprezentacji Rosji przez FIFA.

Więcej o:
Copyright © Agora SA