Niemcy reagują i stawiają Polskę za wzór. "Tylko dzięki ich odwadze"

- Historię zawieszenia Rosji można opowiedzieć tylko dzięki odwadze PZPN i jego reprezentacji narodowej - tak o postawie polskiej federacji i kadrowiczów piszą niemieckie media. Chwalą również Roberta Lewandowskiego, który wyraził solidarność z Ukraińcami.

Po kilkudziesięciu godzinach naporu z wielu stron FIFA i UEFA podjęły wspólną decyzję o zawieszeniu do odwołania wszystkich rosyjskich drużyn piłkarskich. Zakaz udziału dotyczy wszystkich rozgrywek organizowanych przez obie organizacje. Oznacza to, że reprezentacja Rosji nie zagra na tegorocznych mistrzostwach świata, a rosyjskie kluby zostały wykluczone z europejskich pucharów.

Zobacz wideo Reprezentacja Polski nie zagra baraży z Rosją [Twitter]

Być może takiej decyzji by nie było, gdyby nie presja ze strony Polskiego Związku Piłki Nożnej. PZPN odmówił gry z Rosjanami, a taką samą decyzję podjęły federacje Szwecji i Czech. Kolejne związki przyłączają się do bojkotu meczów z Rosjanami. Swoje oświadczenie wystosowali również reprezentanci Polski. Oni również odmówili gry z Rosjanami. Solidarność z Ukrainą wyraził również Robert Lewandowski. Podczas ostatniego meczu Bayernu Monachium z Eintrachtem Frankfurt w Bundeslidze polski napastnik nosił opaskę w barwach ukraińskiej flagi.

Niemcy pod wrażeniem działań Polaków. "Imponujące"

Działania polskich piłkarzy i PZPN-u zostały bardzo dobrze przyjęte przez środowisko piłkarskie w Polsce. Głośno było o tym również za granicą. Wiadomość o bojkocie meczów z Rosją przez Polskę pojawiła się m.in. w telewizji Sky Sports. Decyzję chwalą również niemieccy dziennikarze.

Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl

"Putin najwyraźniej nie liczył ani na opór samej Ukrainy, ani na asertywność świata zachodniego. Ale to właśnie ten zachodni świat demonstruje dziś jedność w obronie swoich wartości i stylu życia, co może zaskoczyć Putina. Nawiasem mówiąc, dotyczy to nie tylko polityki, ale także gospodarki, społeczeństwa, nauki, kultury i – tak: także sportu. Właśnie dlatego, że tego nie można było się spodziewać, tym bardziej imponujące jest to, że związki piłkarskie np. z Polski, Szwecji i Czech odmawiają gry przeciwko reprezentacji Rosji w barażach o mundial w Katarze" – czytamy.

"Jeszcze większe wrażenie robi to, że indywidualni sportowcy, tacy jak Robert Lewandowski, wyraźnie popierają ten kurs. Wysoko opłacani profesjonaliści, którzy często są oskarżani o dbanie tylko o własne korzyści finansowe" – dodaje niemiecki dziennikarz.

Lewandowski wzorem dla Niemców. "Wydawało się, że interesuje go tylko kariera"

Postawę Polaków bardzo pochwalono również w serwisie n-tv.de. Tam czytamy, że w zasadzie tylko dzięki Polakom udało się zmusić FIFA i UEFA do działania.

"Przez długi czas potężni urzędnicy skupieni wokół prezydenta MKOl Thomasa Bacha i szefa FIFA Gianni Infantino mieli nadzieję, że uda im się przeczekać atak na Ukrainę. Nierealistyczna ocena, którą od niedzieli korygowali pod naciskiem społeczności międzynarodowej. Przykładami tego są PZPN i Robert Lewandowski, kapitan reprezentacji Polski. Jako pierwsi zbuntowali się przeciwko nieśmiałej postawie wielkich stowarzyszeń" – napisano w tekście.

"Historię zawieszenia Rosji można opowiedzieć tylko dzięki odwadze PZPN i jego reprezentacji narodowej. Powinni byli zagrać z Rosją 24 marca w Moskwie w barażach o mistrzostwa świata 2022 w Katarze. Ale zaryzykowali marzenie o udziale w mundialu. Ogłosili bojkot i zgromadzili za sobą liczne stowarzyszenia. Było ich zbyt wiele, by UEFA i FIFA mogły je zignorować. Mogli teraz wybrać albo agresora, albo tych, którzy mu się sprzeciwiali" – podsumowano.

Autor tekstu skrytykował też postawę FIFA i jej szefa, Gianniego Infantino. Na początku jego organizacja przyjęła asekuracyjną postawę. Zmieniła zdanie dopiero pod presją kolejnych federacji, które odmówiły gry z Rosją. Wielkie słowa uznania zostały skierowane do Roberta Lewandowskiego.

"W czwartek FIFA w osobie prezydenta Gianniego Infantino była jeszcze bardziej niezdecydowana i liczyła na szybkie zakończenie wojny z Ukrainą. Prezydent przez długi czas był pożytecznym idiotą dla Władimira Putina, który chciał pokazać swój kraj we właściwym świetle poprzez liczne wydarzenia sportowe, takie jak mistrzostwa świata 2018. Dlatego Polska działała. Dlatego wystąpili Cezary Kulesza i Robert Lewandowski, kapitan reprezentacji narodowej. Do tego czasu Lewandowski nie był podejrzewany o posiadanie poglądów politycznych. Wydawało się, że interesuje go tylko kariera. Uwolnił się od tego. W obliczu grozy w sąsiednim kraju on, kapitan Bayernu, wybiegł w meczu z Eintrachtem Frankfurt z opaską w barwach Ukrainy. - Rosyjscy piłkarze i kibice nie są odpowiedzialni za podżeganie do wojny. Ale nie możemy udawać, że nic się nie stało – mówił" – czytamy na n-tv.de.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.