Wojna na Ukrainie zaczęła się na nowo w czwartek, 17 lutego. Wojska rosyjskie zaatakowały kraj i od tego czasu toczą z Ukraińcami walkę na terytorium niemal całego kraju. W obliczu tych działań Polski Związek Piłki Nożnej jako pierwszy powiedział, że nie zamierza grać z reprezentacją Rosji w meczach barażowych do mistrzostw świata w Katarze ani w żadnych innych.
Zaraz za Polską ustawiły się Szwecja i Czechy. Wszystkie trzy kraje były potencjalnymi rywalami Rosjan w walce o MŚ 2022. Jako pierwsi mieli z nimi zagrać biało-czerwoni, mecz planowano na 24 marca. Gdyby Rosja wygrała, w finale baraży (29 marca) grałaby ze zwycięzcą starcia Szwecja - Czechy.
Stanowisko wszystkich trzech federacji zmusiło więc FIFA do działania. Spodziewaliśmy się jednego: wykluczenia Rosji z rozgrywek. FIFA jednak zadecydowała inaczej. W niedzielę poinformowano, że Rosjanie nie mogą grać meczów we własnym kraju, nie mogą używać nazwy "Rosja", własnej flagi oraz hymnu.
Nie tylko władze PZPN były zdecydowane na ten ruch. Związek otrzymał poparcie naszych kadrowiczów, w tym ich kapitana Roberta Lewandowskiego. Dlatego decyzja FIFA oburzyła naszych piłkarzy i nie tylko. Swoje niezadowolenie w mediach społecznościowych wygłosił Mateusz Klich, na co dzień pomocnik Leeds United. W instagramowej relacji opublikował logo FIFA, nad którym znajduje się emotka imitująca wymiociny, a pod nią latające bankoty. Zdjęcie przygotował portal "Sport BIBLE"
Dla kibiców to jasny przekaz: Klicha obrzydza stanowisko światowej federacji, która swoim zagraniem pokazuje, że chciałaby mieć ciastko i zjeść ciastko. Nie wiadomo jednak, czy to się uda. Niezadowolona z zaistniałego stanu ma być także UEFA. Według nieoficjalnych informacji europejska federacja planuje wycofać rosyjskie drużyny, w tym kadrę narodową, z jakichkolwiek rozgrywek. To postawiłoby FIFA pod ścianą.
W zeszłym tygodniu wiceprezydent UEFA, Zbigniew Boniek poinformował, że ws. wojny na Ukrainie i agresji Rosji ma się odbyć jeszcze jedno spotkanie Komitetu Wykonawczego UEFA. W jego trakcie mają zostać podjęte stosowne decyzje. Dotychczas UEFA zdecydowała, że finał Ligi Mistrzów nie odbędzie się w Sankt Petersburgu, a w Paryżu.
Warto jeszcze podkreślić, że do stanowiska Polski, Szwecji, Czech dołączyły też Anglia, Albania, Dania, Irlandia, Norwegia, Szkocja, Szwajcaria, Szwecja oraz Walia. "Razem jesteśmy silniejsi. Dziękujemy" - napisał prezes PZPN, Cezary Kulesza w odpowiedzi na reakcję związków.