Michniewicz już robi więcej niż Sousa. Nie potrzebuje ingerencji prezesa PZPN

Od kilkunastu dni Czesław Michniewicz jeździ po Europie, spotyka się z Polakami i ogląda mecze z ich udziałem. "Europejskie tournée" dobiegło jednak końca. Teraz nadeszła pora na ekstraklasę. Okazuje się, że selekcjoner oprócz meczu lidera z drugą drużyną tabeli, pojawi się też na spotkaniu swojego ostatniego pracodawcy, Legii Warszawa.

To plan, o którym Czesław Michniewicz opowiedział na konferencji prasowej: spotkać się z kapitanem reprezentacji Polski, Robertem Lewandowskim, a następnie kolejnymi kadrowiczami grającymi za granicą. Wiele zdjęć z jego spotkań można obejrzeć w mediach społecznościowych. Selekcjoner pojawił się we Włoszech, Turcji, Niemczech, Hiszpanii, Francji czy Wyspach Brytyjskich. Teraz nadeszła pora na ekstraklasę, czyli ligę, którą szerokim łukiem starał się omijać poprzednik Michniewicza, Paulo Sousa. 

Zobacz wideo Michniewicz o Adamie Nawałce, odejściu Sousy i perspektywach reprezentacji. Jaki skład na baraże?

Czesław Michniewicz obejrzy mecz Legii Warszawa

Już wcześniej było wiadomo, że Czesław Michniewicz pojawi się na jednym meczu ekstraklasy - informację tę potwierdził Kamil Grosicki. Chodzi o spotkanie Pogoni Szczecin z Lechem Poznań, które odbędzie się w sobotę (26 lutego, godz. 15:00). To dwie najlepsze dotychczas drużyny w polskiej lidze. Szczecinianie zajmują pozycję lidera (46 pkt), a poznaniacy tracą do nich zaledwie jeden punkt. 

Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl

Według najnowszych doniesień, nie będzie to jednak pierwszy mecz ekstraklasy, który obejrzy Michniewicz. Dzień wcześniej (25 lutego, piątek) selekcjoner reprezentacji Polski wybierze się na spotkanie swojego byłego klubu - informuje portal Legia.net. Legia Warszawa zagra z Wisłą Kraków (godz. 20:30). Wybór ten wydaje się być nieco zaskakujący. Legia zajmuje obecnie przedostatnie miejsce w tabeli (17. miejsce, 19 pkt) z bilansem 6 wygranych, remisu i aż 14 porażek. Wisła z kolei ma zaledwie jeden punkt przewagi nad strefą spadkową ekstraklasy (15. miejsce, 21 pkt). Obie drużyny dzieli Termalica Bruk-Bet Nieciecza - 20 pkt. 

Decyzja o obejrzeniu dwóch meczów ekstraklasy - bez ingerencji prezesa PZPN czy presji ze strony kibiców - to i tak więcej, niż pierwotnie planował były selekcjoner, Paulo Sousa. Portugalczyk nie widział sensu oglądania polskiej piłki, ponieważ uważa ją za zbyt słabą. - Próbowałem pomóc i wspierać polską piłkę, także ekstraklasę, pomagałem promować zawodników, ale na końcu muszę być uczciwy ze sobą i swoimi przekonaniami. Nawet jeśli chciałbym dołączać do kadry piłkarzy z ekstraklasy, to nie mogę pokazać innym zawodnikom z kadry, że stracą pozycję dla zawodnika o mniejszych umiejętnościach - mówił przed kilkoma miesiącami Sousa.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.