Cezary Kulesza zaskoczył całe środowisko piłkarskie i na selekcjonera reprezentacji Polski wybrał Czesława Michniewicza. Wydawało się, że tę posadę otrzyma Adam Nawałka. W ostatniej chwili nastąpił jednak zwrot akcji i ostatecznie to były szkoleniowiec Legii Warszawa otrzymał misję wprowadzenia reprezentacji Polski na mundial w Katarze.
Zaskoczeni byli przede wszystkim kibice i dziennikarze. Zaskoczenie mogło również zapanować wśród piłkarzy. Wielu ze starszych kadrowiczów wypowiadało się ciepło właśnie o Adamie Nawałce. - Żaden z zawodników nie będzie miał do nikogo pretensji, że stało się inaczej. Ta decyzja na pewno nie wpłynie na drużynę. Zależy nam w końcu na tym samym - na awansie na mundial. Szefem jest teraz trener Michniewicz, co oznacza, że był to najbardziej optymalny wybór – powiedział w rozmowie z WP Sportowe Fakty Grzegorz Krychowiak. Reprezentant Polski dodał, że w mediach panowało wielkie zamieszanie i ciężko było odróżnić prawdziwe informacje od tych fałszywych. Dodał też, że optymistycznie zapatruję się na współpracę z Michniewiczem.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl!
- Trener ma przed sobą ciekawy okres, interesujący mecz. Dostał fantastyczną szansę i na pewno będzie chciał ją wykorzystać. Jeżeli został selekcjonerem to znaczy, że zasłużył na to ciężką pracą. Chciałbym mu serdecznie pogratulować – dodał Krychowiak. Nie chciał za to komentować burzy wokół Michniewicza i jego 711 połączeń z "Fryzjerem".
Saga z wyborem nowego selekcjonera zakończyła się po ponad 30 dniach. Przypomnijmy, że zaczęła się od dezercji Paulo Sousy, który postanowił nagle opuścić reprezentację Polski na rzecz Flamengo. Rozstanie przebiegło w burzliwej atmosferze i jak twierdzi Krychowiak, Portugalczyk nawet nie zadał sobie trudu, żeby pożegnać się z piłkarzami.
- Sousa pokazał kompletny brak szacunku do zawodników, a przede wszystkim do kibiców. Nie był to przykład patriotyzmu, co Polak ma w zasadzie we krwi. Jak widzimy, Sousa nie uważał, że bycie selekcjonerem naszej kadry to największy zaszczyt i duma. Prowadząc reprezentację nie można sobie tak po prostu odejść, kiedy się chce. Zrobienie tego w takim momencie, przed kluczowym spotkaniem w barażach, do tego w taki sposób - co tu dużo mówić - słaba historia – podsumował.
Co ciekawe, skrytykował też byłego selekcjonera. Konkretnie chodzi o problemy z komunikacją między nim a zespołem. - Komunikacja pomiędzy nami, piłkarzami a trenerem, nie była najlepsza. Był to ciężki trener do rozmów. Odnoszę wrażenie, że to trener, który uważa, że wie wszystko najlepiej. Gdy przekazywaliśmy mu nasze spojrzenia i sugestie na różne sprawy, nie reagował. Komunikacja w reprezentacji jest kluczowa zwłaszcza, gdy czasu na wspólną pracę jest mało. W mojej ocenia porozumienie z nim szwankowało – powiedział Krychowiak. Kłóci się więc to trochę z wypowiedziami Zbigniewa Bońka, który po odejściu Sousy przekonywał, że piłkarze byli "zakochani" w Sousie. Krychowiak w wywiadzie przyznał, że początki były dobre, ale wraz z upływem czasu sytuacja się pogarszała.
Teraz przed Michniewiczem i reprezentantami stoi zadanie awansu na mistrzostwa świata w Katarze. Polska w pierwszym meczu barażowym zagra z Rosją. To spotkanie odbędzie się 24 marca w Moskwie. Jeżeli Polacy wygrają, to drugi mecz barażowy zagrają na Stadionie Narodowym ze zwycięzcą meczu Czechy – Szwecja.