Sensacyjne powołanie Michniewicza? Może zyskać najwięcej. "Jak najbardziej ma szanse"

Bartłomiej Kubiak
Nie tylko Sebastian Szymański, o którym mówią wszyscy, ale i Mateusz Wieteska może zyskać najwięcej na nominacji Czesława Michniewicza na selekcjonera. Zyskać, czyli otrzymać sensacyjne i długo wyczekiwane powołanie do reprezentacji Polski.

- Mam szczególny sentyment do Sebastiana Szymańskiego. Bardzo na niego liczę. Wiem, że miał trudny okres za sobą, bo świetnie grał w lidze rosyjskiej, a nie dostawał od Paulo Sousy powołań. To frustrujące - mówił Czesław Michniewicz, który w poniedziałek - po oficjalnej konferencji - był gościem "Wiadomości".

Zobacz wideo Czesław Michniewicz o wyborze bramkarza na baraże. "Innej odpowiedzi być nie może"

Szymański zna się z Michniewiczem jeszcze z czasów młodzieżówki, którą Michniewicz prowadził w latach 2017-2020. I to właśnie 22-letniego pomocnika Dynama Moskwa teraz wymienia się w pierwszym szeregu, jeśli chodzi o piłkarzy, którzy na obecności nowego selekcjonera zyskają najwięcej.

Ale są także inni, mniej oczywiści kandydaci, którzy byli w zespole Michniewicza do lat 21, ale nie przebili się do dorosłej drużyny u Adam Nawałki, Jerzego Brzęczka i ostatnio Paulo Sousy.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Jak choćby Mateusz Wieteska. A może nawet przede wszystkim Wieteska. Stoper Legii, którego Michniewicz zna ze wspólnej pracy w klubie i piłkarz który już zaraz - na marcowy baraż z Rosją - może otrzymać najbardziej sensacyjne powołanie do reprezentacji Polski.

"Śmieją się, że to rodzina"

O tym, że Wieteska może zostać powołany do reprezentacji, pisało się już w sierpniu, gdy Michniewicz był jeszcze trenerem Legii. 24-letni stoper nie doczekał się jednak powołania na wrześniowe mecze z Albanią, San Marino i Anglią. Wówczas w Legii - która jeszcze wtedy nie była w aż tak głębokim dołku, jak teraz - liczono, że będzie inaczej. Nawet przekonywano, że nazwisko Wieteski jest w notesie sztabu Paulo Sousy. I że jeśli nie we wrześniu, doczeka się on powołania do kadry w kolejnych miesiącach, jeszcze w 2021 r.

Ale się nie doczekał, choć Michniewicz sam otwarcie wtedy mówił, że Wieteska powinien grać w kadrze. - Nie ma tak dobrze grającego środkowego obrońcy w takim systemie, w jakim chce grać trener Sousa. Mati jest stoperem, który dobrze rozgrywa piłkę, fantastycznie czuje dystans, skraca i wydłuża pole gry. Ma mnóstwo atutów. Znam go bardzo długo. Niektórzy nawet śmieją się, że to rodzina. Ale dobrze mieć taką rodzinę, która pomaga w trudnych momentach. Uważam, że to na dziś najlepszy środkowy obrońca, jeśli chodzi o umiejętność rozumienia gry. Nie dziwię się, że dwa lata temu po mistrzostwach Europy U-21 we Włoszech wszystkie największe włoskie media wymieniały go w gronie najlepszych środkowych obrońców, wytypowały go też do różnych jedenastek - mówił Michniewicz w "Kanale Sportowym" tuż po pierwszym meczu ze Slavią Praga w IV rundzie el. Ligi Europy, kiedy Legia z Wieteską w składzie zremisowała 2:2.

Później Michniewicz o Wieteskę pytany był na konferencjach, ale tam już odpowiadał bardziej wymijająco, tłumaczył, że to selekcjoner podejmuje decyzję o tym, kogo chce w drużynie. Teraz sam może taką decyzję podjąć, bo w poniedziałek Cezary Kulesza oficjalnie ogłosił, że to Michniewicz będzie nowym szefem kadry.

"Niczego mu nie mogę obiecać"

- Zależy mi przede wszystkim, aby trzon tej drużyny został utrzymany - mówił Michniewicz w poniedziałek, zdradzając, że pierwsze, co zrobi, to jeszcze w tym tygodniu poleci do Roberta Lewandowskiego. I że w lutym pojedzie też do Szymańskiego oraz do innych Polaków - Macieja Rybusa i Grzegorza Krychowiaka - którzy na co dzień występują w Rosji.

W poniedziałek Michniewicz też dostał pytanie o Wieteskę. Odpowiedział wymijająco. Przyznał, że piłkarze z polskiej ligi, których Sousa przy powołaniach notorycznie pomijał, teraz będą obserwowani. I mogą trafić do kadry. - Nikomu nie odbieram szans. Tym bardziej że będę chciał się otworzyć na zawodników z ekstraklasy, bo ich doskonale znam. Wiem, jak się prezentowali choćby ci, z którymi pracowałem w Legii - powiedział Michniewicz i wymienił Bartosza Slisza, Artura Jędrzejczyka oraz właśnie Wieteskę.

Wieteska to od kilku lat podstawowy piłkarz Legii. Zaraz po przyjściu Michniewicza na Łazienkowską doznał kontuzji biodra. Ale kiedy je wyleczył, grał praktycznie w każdym meczu. I choć zdarzało mu się w tych meczach popełniać niewymuszone i kosztowne błędy, Michniewicz dalej na niego stawiał. U Wieteski cenił przede wszystkim to, że jako jeden z nielicznych obrońców nie boi się podejmować ryzyka - częściej zagrywa piłkę do przodu niż do boku. I choć taka gra ostatecznie często bywa opłacalna dla całej drużyny w ataku, to w obronie czasem potęguje błędy - nawet stratę gola - na co Michniewicz w przypadku Wieteski potrafił przymykać oko.

- Niczego mu nie mogę obiecać, ale jeśli Mateusz będzie grał tak, jak grał u mnie w Legii, gdy wspólnie zdobywaliśmy mistrzostwo Polski i dobrze prezentowaliśmy się w pucharach, to jak najbardziej ma szanse na powołanie - powiedział Michniewicz po poniedziałkowej konferencji w programie Sport.pl LIVE.

Powołania zwykle wysyła się dwa tygodnie wcześniej. Do meczu z Rosją, który 24 marca zostanie rozegrany w Moskwie, zostało więc jeszcze trochę czasu. A ekstraklasa wraca już w ten weekend. Ale Wieteska też ma co udowadniać, bo jesienią - kiedy Michniewicz był jeszcze trenerem Legii - w lidze kompletnie zgubił dobrą formę, którą prezentował w pucharach i w poprzednim sezonie. Zresztą jak cała Legia, która w ekstraklasie przegrała 13 z 18 meczów i zajmuje dopiero przedostatnie miejsce w tabeli.

Więcej o: