Telenowela dotycząca zatrudnienia nowego selekcjonera reprezentacji Polski dobiegła końca. Choć przez pewien czas faworytem do tego stanowiska był Adam Nawałka, ostatecznie prezes PZPN Cezary Kulesza postawił na Czesława Michniewicza, który od października ubiegłego roku był bez pracy po zwolnieniu z Legii.
Najwięcej emocji podczas poniedziałkowej konferencji wywołały kwestie związane z aferą korupcyjną. Od chwili, kiedy stało się jasne, że to Michniewicz zostanie nowym selekcjonerem, do spraw sprzed lat wróciły największe media.
Przypomnijmy: sprawa dotyczy licznych kontaktów Michniewicza z Ryszardem F., "Fryzjerem" - hersztem mafii, która przez lata ustawiała mecze, korumpując sędziów, trenerów i piłkarzy. Michniewicz nigdy nie zaprzeczał, że znał się z "Fryzjerem". W trakcie zeznań w prokuraturze potwierdził, że 711 razy rozmawiał lub próbował rozmawiać z Ryszardem F. Nigdy jednak nie zostały mu postawione w tej sprawie zarzuty.
O sprawę pytali dziennikarze Andrzej Janisz i Szymon Jadczak. - Mnie interesuje "akcja Rosja", ale także to, co się dzieje wokół mnie. Chcę podkreślić, nic złego nie zrobiłem, nie byłem świadkiem koronnym i nie ma żadnych powodów, abym nie mógł prowadzić kadry - powiedział nowy selekcjoner. - Sytuacja miała miejsce 18 lat temu. Pracowałem z Ryszardem F., który był moim przełożonym. Tyle mam do powiedzenia. Jeśli Pan będzie sugerował, że sprzedałem mecze, to chciałbym na tym skończyć - dodał w kierunku Jadczaka.
- Jakby był wyrok sądowy, to Michniewicz nie siedziałby tu z nami. Mówienie [o Michniewiczu] "człowiek mafii" jest obraźliwe. Grillowanie trenera w mediach nie jest w ogóle potrzebne. Mnie interesuje aspekt sportowy, a nie prokuratorski - przyznał Kulesza.
Prezes PZPN przerwał także Jadczakowi w połowie zdania, mówiąc: - Chciałem skończyć dyskusję. Jeśli ktoś chce porozmawiać z selekcjonerem o tym [wątku korupcyjnym], niech umówi się z nim w tygodniu na kawę. Dzisiaj jesteśmy tutaj, żeby rozmawiać o sprawach sportowych - powiedział.
"Niesamowita konferencja. Po tym, jak trener groził Jadczakowi prokuraturą i powiedział, że nie pamięta, o czym rozmawiał przed sprzedanym meczem ze Świtem, do mikrofonu dorwał się klakier od Piechniczka, gratulacji i zapewniania Kuleszy o dobrym wyborze. Paradne" - dodał na Twitterze Piotr Żelazny, kiedy po chwili jeden z dziennikarzy sportowych zaciekle bronił wyboru Kuleszy.
Na komentarz zdecydował się również Szymon Jadczak, który w trakcie spotkania Michniewicza i Kuleszy z mediami zadał dwa pytania w związku z aferą. "Dzień hańby dla polskiej piłki. Człowiek, o którym prokurator pisał, że jest uległy wobec szefa mafii piłkarskiej i który z szefem piłkarskiej mafii utrzymywał regularny kontakt przez dwa lata i cztery miesiące został selekcjonerem".
"Co za koszmarna i nieprofesjonalna konferencja prasowa @pzpn_pl. Z trudem się na to patrzy. A to robienie dobrze selekcjonerowi oraz prezesowi, które nastąpiło z ust dziennikarza sportowego zaraz po pytaniach zadanych przez @SzJadczak... tragedia" - dodał dziennikarz Onetu Janusz Schwertner.
"To nie jest najbardziej fortunna konferencja w historii naszej reprezentacji" - skomentował Marcin Gazda. "Nie pamiętam takiej konferencji nowego selekcjonera. Trudne pytania, groźby pozwów, zabieranie głosu przez lizusów. Ładnie zaczynamy misję Rosję" - opisał poniedziałkową konferencję Grzegorz Garbacik.