Kolejny zwrot akcji ws. selekcjonera. "W PZPN wiedzieli od kilku dni"

Andrij Szewczenko już na pewno nie poprowadzi reprezentacji Polski. A tak przynajmniej twierdzi portal weszło.com, który informuje, że w grze o stanowisko selekcjonera pozostali sami Polacy.

Ukraińskie media już w czwartek podały, że Andrij Szewczenko nie zdołał rozwiązać kontraktu z Genoą i nie będzie mógł objąć reprezentacji Polski. - Obie strony jeszcze rozmawiają - powiedział w czwartek wieczorem w rozmowie ze Sport.pl prezes Cezary Kulesza. Zdaniem weszło.com szans na zatrudnienie Szewczenki jednak już nie ma. Żadnych.

Zobacz wideo W co gra Kulesza? Na nowego selekcjonera reprezentacji Polski czekamy ponad miesiąc

Kto zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski?

"W PZPN wiedzieli o tym od kilku dni. Ukrainiec nie chciał zrezygnować z 6 mln euro, które włoska Genoa będzie musiała przesyłać na jego konto w comiesięcznych przelewach aż do końca czerwca 2024 roku. Te pieniądze Szewczenko ma zagwarantowane, a po odsunięciu od pierwszego zespołu Genoi (nastąpiło to 15 stycznia) nie musi też pracować. To daje mu finansowy komfort i spokój, z którego nie zdecydował się zrezygnować" - czytamy w weszło.com.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

W grze o posadę nowego selekcjonera pozostali już tylko Polacy. Jest ich trzech: Adam Nawałka, Jan Urban i Czesław Michniewicz, który wbrew wcześniejszym doniesieniom, zaczął być znowu brany pod uwagę. Już po tym jak definitywnie upadł pomysł z zatrudnieniem Szewczenki.

"O tym nazwisku mówiło się krótko i świeżo po odejściu do Flamengo Paulo Sousy. Teraz można stwierdzić, że jest to jednocześnie kandydatura "first i last minute". Michniewicz, bo o nim mowa, szybko został skreślony w mediach z listy potencjalnych selekcjonerów. Okazuje się, że to był błąd, bo prezes Kulesza rozmawiał również z niedawnym trenerem Legii Warszawa w kontekście przejęcia przez niego kadry" - czytamy w serwisie.

"Opcja Michniewicza szybko zniknęła z mediów z dwóch powodów. Pierwszym była jego nieudana przygoda w Jagiellonii Białystok. W sezonie 2011/12 poprowadził Dumę Podlasia w zaledwie 18 meczach (6 zwycięstw, 4 remisy i 8 porażek). Wówczas prezesem Jagi był dzisiejszy szef PZPN. Ponoć prezes Kulesza zwolnił wtedy Michniewicza zaocznie, przez telefon i to kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia (zostało to ogłoszone po kilku dniach na konferencji z trenerem). Od tamtego momentu obaj podobno nie mieli ze sobą po drodze. Okazuje się, że to jednak dość powierzchowna opinia" - dodaje weszło.com.

Kulesza już wcześniej zapowiedział, że nowy selekcjoner reprezentacji Polski zostanie przedstawiony 31 stycznia na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Więcej o: