• Link został skopiowany

"Rany boskie!". Lato nie dowierza w informacje o nowym selekcjonerze

- Wy jesteście zakochani w tych zagranicznych trenerach, czy co? - pyta Grzegorz Lato w rozmowie z "Super Expressem". Były prezes PZPN jest zdania, że następcą Paulo Sousy w kadrze powinien być Polak.
Grzegorz Lato
Wojciech Surdziel/Agencja Wyborcza.pl

Jeszcze kilka dni temu sami bylibyśmy przekonani, że to faktycznie będzie Polak. Adam Nawałka był przez wielu szykowany na następcę Paulo Sousy. Nawet podobno ustalił warunki kontraktu z prezesem Cezarym Kuleszą, ale ten do dziś nie ogłosił nowego selekcjonera. I choć zapowiedział, że zrobi to 31 stycznia, to im bliżej tej daty, tym więcej pojawia się spekulacji, że reprezentację Polski przejmie Ukrainiec Andrij Szewczenko.

Zobacz wideo W co gra Kulesza? Na nowego selekcjonera reprezentacji Polski czekamy ponad miesiąc

Zdaniem Grzegorza Laty to, że reprezentacja Polski od miesiąca i na dwa miesiące przed barażem z Rosją pozostaje bez selekcjonera, nie jest problemem. - Nawet jakby trener teraz był, to w czym pomoże? Liga przecież nie gra. A jak będzie duży mróz, to będą mecze odwoływać - mówi w rozmowie z "Super Expressem".

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Były prezes PZPN jest przekonany, że nowy selekcjoner już został wybrany. Że działacze o tym wiedzą, ale czekają z ogłoszeniem. I choć on sam nie wie, kto nim zostanie, wyraźnie sugeruje, że nie powinien polskiej kadry prowadzić Szewczenko. - Wy jesteście zakochani w tych zagranicznych trenerach, czy co? Jeśli brać zagranicznego to z najwyższej półki, jak to robią kluby angielskie. Ale nas nie stać, żeby zapłacić mu rocznie 20 milionów funtów czy euro - dodaje Lato.

Grzegorz Lato o nowym selekcjonerze: Rany boskie, musi być Polak! 

Szewczenko w Polsce miałby zarabiać 2,5 mln euro. To duże pieniądze, rekordowe w historii reprezentacji Polski, ale to nie przekonuje Laty, by jako selekcjonera zatrudnić kogoś z zagranicy. - Rany boskie, musi być Polak! Popatrzcie w historię sukcesów reprezentacji, największe wyniki osiągali tylko Polacy. Jak był Leo Beenhakker, zajęliśmy ostatnie miejsce w grupie na Euro. Oczywiście, wszedł do tych mistrzostw, brawo za to, ale na Euro była klapa - przypomina Lato. 

Lato nie jest jedyny, który nie jest przekonany do zatrudnienia Szewczenki. Wątpliwości ma np. Kamil Kosowski. Były reprezentant Polski w swoim felietonie dla "Przeglądu Sportowego" pisze, że Ukrainiec jest trenerem podobnej klasy do Sousy. "Nie jest od niego ani lepszy, ani gorszy i tak samo mało doświadczony. Nie wiem, co mógłby dać naszej kadrze. Przy nim wątpliwe byłoby wykształcenie polskiego trenera, który w przyszłości objąłby naszą reprezentację. Tu potrzeba fachowca, który coś w swojej pracy już osiągnął. Przecież Szewczence podziękowano w Genoi po zaledwie 11 meczach" - pisze Kosowski.

Więcej o: