Były prezes PZPN uspokaja ws. selekcjonera. "Pewne rzeczy do ustalenia"

Cezary Kulesza wciąż nie wybrał nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Czy w tym momencie należy się tym denerwować? - Nie ma powodów do nerwówki. Mamy dopiero połowę stycznia - powiedział Michał Listkiewicz, były prezes PZPN w rozmowie z TVP Sport.

Kiedy wydawało się, że ogłoszenie Adama Nawałki nowym selekcjonerem reprezentacji Polski jest już tylko formalnością, sprawy nagle się zmieniły. Niektore media podają, że nowym faworytem Cezarego Kuleszy jest Andrij Szewczenko, który do niedawna prowadził Genoę. Portal Sportowy24 uważa, że całe zamieszanie to gra Kuleszy na "zmiękczenie" Adama Nawałki. "Kulesza (nadal) chce skorzystać z usług 'rezerwowego' Nawałki, ale – przynajmniej początkowo – jedynie w dwóch meczach" - czytamy na portalu.

Zobacz wideo "Adam Nawałka ma poparcie grubych ryb w reprezentacji Polski"

Michał Listkiewicz apeluje o spokój. Do zatrudnienia selekcjonera jest sporo czasu. "Nie ma powodów do nerwówki"

Michał Listkiewicz rozmawiał z TVP Sport na temat nowego selekcjonera reprezentacji Polski. To niedawna wydawało się, że Cezary Kulesza powinien ogłosić nowego selekcjonera 19 stycznia, czyli w dniu zebrania zarządu PZPN. Czy można mieć powody do obaw? "Mamy dopiero połowę stycznia, a z Rosją gramy pod koniec marca. Nie ma powodów do nerwówki, do końca miesiąca sprawa się rozstrzygnie. Widocznie są jeszcze pewne rzeczy do ustalenia" - powiedział.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Czy były prezes PZPN będzie zdziwiony, jeśli to nie Adam Nawałka obejmie biało-czerwony? "Jeśli mamy postawić na królika z kapelusza, to wolałbym Nawałkę. To cały czas jest bardzo poważny kandydat. Ale jeśli prezes postawiłby na taki strzał, jak kiedyś ja z Leo Beenhakkerem, to nie będę zdziwiony. Odwlekanie decyzji Kuleszy sugeruje, że chce trenera na dłuższy czas. Gdyby chciał 'strażaka', to już by ogłosił decyzję" - dodaje Listkiewicz.

Co Listkiewicz sądzi na temat kandydatury Andrija Szewczenki? "Być może prezes z nim negocjuje, a on pasowałby do nas od strony mentalnej. To młody trener, który zebrał już sporo doświadczenia. Może pochwalić się znakomitym dorobkiem piłkarskim oraz sporym autorytetem. Piłkarze odebraliby go bardzo dobrze. Nie wiem tylko, czy jego przyjście jest realna. Lepiej poczekać tydzień-dwa, niż później żałować, że nie przyszedł ten trener, którego chcieliśmy" - skwitował były prezes PZPN.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.