Kulesza spotkał się z Hajto, teraz pora na Nawałkę. "Nie idziemy po dropsy"

Kacper Sosnowski
Przed nami tydzień, w trakcie którego rozstrzygnie się, kto zostanie selekcjonerem reprezentacji Polski. Prezes PZPN Cezary Kulesza spotkał się niedawno z Tomaszem Hajto, teraz ma spotkać się z Adamem Nawałką, choć cel tych dwóch spotkań jest oczywiście inny.

Jak pisaliśmy kilka dni temu - Adam Nawałka nigdy nie wypadł z gry o posadę następcy Paulo Sousy. Ani wtedy gdy zagraniczne media plotkowały, że chce objąć reprezentację Kosowa, ani wtedy gdy Cezary Kulesza spotykał się z innymi kandydatami. Nawałka jest na wakacjach za granicą i to był główny powód, dla którego nie doszło jeszcze do kontaktu nim, a Kuleszą.

Zobacz wideo "Nie chcę, żeby taki człowiek był selekcjonerem reprezentacji Polski. To go dyskwalifikuje"

W środę serwis Meczyki.pl podał, że obaj panowie są już po słowie, a to oznacza, że spotkają się jeszcze w tym tygodniu. Według przekazywanych przez nas wcześniej informacji, do takiego spotkania miałoby dojść w piątek lub sobotę. Tego, że termin spotkania jest już umówiony ze strony PZPN, nie udało nam się jednak w żaden sposób potwierdzić.

"Przecież nie idziemy kupić dropsy do marketu"

Ostatnie dni są dla prezesa PZPN pracowite, spotkań z trenerami było jeszcze kilka. Wiele dało Kuleszy spotkanie z Fabio Cannavaro. Poszerzyło optykę na kilka spraw i tak jest właściwie w przypadku każdego spotkania ze szkoleniowcem. Można do pewnych spraw nawiązać, porównać wizję, podpytać. Nawet jeśli są to spotkania na stopie towarzyskiej.

Tak było właśnie w przypadku Tomasza Hajty, który gościł u prezesa we wtorek i postanowił w mediach społecznościowych opublikować wspólne zdjęcie z dopiskiem: "Awansu do mistrzostw świata w Katarze, prezesie. Reprezentacji się nie odmawia"

 

- Wrzuciłem to zdjęcie, by trochę rozluźnić atmosferę. Ludzie się dziwią, po co tyle spotkań, po co Kulesza spotyka się z tym lub z tamtym. Przecież prezes musi się spotykać, rozmawiać, pytać, kto ma jaki pomysł, jak chce grać, jakim systemem, jakimi piłkarzami itd. To są ważne rzeczy. Przecież nie idziemy po dropsy do sklepu, tylko wybieramy poważnego człowieka na poważne stanowisko - mówi nam Hajto, były reprezentant Polski, trener Jagiellonii czy Tychów, a obecnie ekspert Polsatu Sport. Hajto dodaje, że często spotyka się z Kuleszą, bo od czasów pracy w Białymstoku są dobrymi znajomymi i ten kontakt od wielu lat utrzymują.

Były piłkarz zwraca uwagę, że wybór kandydata na selekcjonera powinien być jeszcze bardziej uważny choćby ze względu na to, co ostatnio zrobił w kadrze "koń trojański" jakim okazał się Paulo Sousa. Zdaniem Hajty, to czy lepszy byłby szkoleniowiec z Polski, czy z zagranicy, zależy od celu, jaki się postawi przed selekcjonerem.

Probierz lub Urban

- Czy to będzie trener na jeden, ewentualnie dwa mecze? Taki bodziec zadaniowy byłby mocny. Jeśli jednak tak postawimy sprawę, to do tej misji będzie nadawał się tylko człowiek z Polski, który zna tę drużynę i wejdzie do szatni wiedząc co robić - mówi nam obrońca.

Jego zdaniem kadrze trzeba trenera, "który ma jaja, który potrafi chłopaków zmotywować i będzie w stanie dobrze ustawić zespół, przećwiczyć stałe fragmenty gry, zanalizować przeciwnika i jechać do Moskwy po zwycięstwo".

- Nie wyobrażam sobie, by jechać do Rosji i się bać. Komentowałem mecze Rosjan w eliminacjach, to nie jest nie wiadomo jak mocny zespół, tym bardziej że będą osłabieni brakiem kilku kluczowych piłkarzy - przypomina Hajto.

Zdaniem komentatora dobrymi polskimi kandydatami na selekcjonera byliby Michał Probierz i Jan Urban. Pierwszy z nich po epizodzie w Termalice jest bez pracy, drugi jest szkoleniowcem Górnika Zabrze. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.