Kuriozalny błąd! Tak, były trener Polaków chce być selekcjonerem Kosowa, ale to nie Nawałka

Czy można pomylić Jerzego Brzęczka z Adamem Nawałką? Można. Dowiedli tego dziennikarze kosowskiego dziennika "Koha Ditore". Portal Meczyki.pl poinformował, że tamtejsi dziennikarze błędnie podali nazwisko kandydata do objęcia reprezentacji Kosowa.

Wciąż nie wiadomo, kto zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Chociaż w sobotę Cezary Kulesza spotkał się z Fabio Cannavarao, a Gianluca Di Marzio podał nawet, że prezes PZPN zaproponował Włochowi dwuletni kontrakt, to żadne decyzje jeszcze nie zapadły.

Zobacz wideo "Bardzo duże, poważne kwoty". Kulesza mówi, co grozi Sousie [SPORT.PL LIVE]

Mówił o tym sam Kulesza, który w studiu Viaplay zapewniał, że spotka się jeszcze z kilkoma innymi kandydatami, w tym m.in. z byłym selekcjonerem reprezentacji Polski - Adamem Nawałką. Jego nazwisko przewija się w mediach od momentu rezygnacji Paulo Sousy.

Kulesza przyznał, że jeszcze nie widział się z Nawałką, ponieważ tego nie ma w Polsce. - Mam jednak zamiar skontaktować się z nim w najbliższym czasie - stwierdził prezes PZPN, który jednocześnie zaprzeczył plotkom, jakoby Nawałka starał się podbijać swój kontrakt w Polsce poprzez wypuszczenie plotek łączących go z pracą w reprezentacji Kosowa.

- Z to co wiem, to sam zaprzeczył tym informacjom w ciągu jednego dnia - powiedział Kulesza o plotkach, które pojawiły się w mediach kilka dni temu.

Kuriozalny błąd kosowskiego dziennika

Jak się okazało, nie jest tak, że informacje łączące byłego selekcjonera reprezentacji Polski z pracą w Kosowie były wyssane z palca. Wręcz przeciwnie, było sporo na rzeczy, problem w tym, że tamtejsze media popełniły kuriozalny błąd.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Jak poinformował portal Meczyki.pl, władze federacji piłkarskiej z Kosowa rzeczywiście chcą lub chciały zatrudnić byłego selekcjonera reprezentacji Polski. Chodziło jednak nie o Nawałkę, a o Jerzego Brzęczka

Błąd leżał tu po stronie kosowskiego dziennika "Koha Ditore", bo to on podał informację o zainteresowaniu Nawałką. Dziennikarze, słysząc, że chodzi o "byłego selekcjonera reprezentacji Polski", błędnie podali nazwisko Nawałki, myląc go z Brzęczkiem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.