Absurd roku! Sousa znalazł powód, dlaczego chce odejść z kadry

Paulo Sousa chce odejść z reprezentacji Polski, by zostać trenerem brazylijskiego Flamengo. I jak informują "Sportowe Fakty", Portugalczyk w rozmowie z Cezarym Kuleszą użył absurdalnego, a wręcz bezczelnego argumentu, próbując przekonać prezesa PZPN do rozwiązania umowy.

Portugalski "Record" podał w niedzielę, że Paulo Sousa ma zostać trenerem Flamengo (wcześniej, bo w piątek, brazylijskie media pisały o rozmowach z Internacionalem Porto Alegre, ale ostatecznie Portugalczyk porozumiał się z Flamengo). Te informacje potwierdził Sebastian Staszewski z Interii, informując o rozmowie z prezesem PZPN Cezarym Kuleszą. Sousa poprosił w niej o rozwiązanie kontraktu, ale Kulesza odmówił. Jak dodał Maciej Iwański z TVP Sport, prezes PZPN ostatecznie zgodzi się na odejście, ale jedynie za odpowiednim odszkodowaniem.

Słowa Paulo Sousy wyprowadziły prezesa PZPN z równowagi

"Sportowe Fakty" przekazały dodatkowe informacje ws. spotkania Sousa - Kulesza. Portugalczyk stwierdził, że chce przyjąć ofertę od jednego z najlepszych klubów świata (w 2019 roku Flamengo wygrało Copa Libertadores, czyli południowoamerykańską Ligę Mistrzów), a wściekły Kulesza odmówił rozwiązania umowy, argumentując, że bronił trenera nawet gdy inni domagali się jego zwolnienia. 

Ale to, co wtedy powiedział Sousa, to czysty absurd i bezczelność. - Sousa podał też PZPN absurdalny argument. Że… pewien cykl się zakończył i to dobry moment na zmianę. To jeszcze bardziej wyprowadziło z równowagi Kuleszę. W PZPN nie chcą odpuścić. Z jednej strony wiedzą, że z niewolnika nie ma pracownika, ale z drugiej mówią, żeby teraz to Sousa się martwił - czytamy. Słowa o tym, że to dobry moment na zmianę trudno zrozumieć - w momencie, gdy do kluczowych meczów eliminacji MŚ 2022 zostały trzy miesiące (25 marca na wyjeździe z Rosją i ew. trzy dni później w Warszawie ze zwycięzcą starcia Szwecja - Czechy).

To zapowiada, że serial pt. "Sousa odchodzi z reprezentacji Polski" jeszcze potrwa, ale jednocześnie musi się skończyć odejściem portugalskiego selekcjonera jeszcze przed marcowymi barażami o awans na mistrzostwa świata. 

Odejście w takim stylu byłoby doskonałym podsumowaniem całego etapu pracy Sousy w Polsce, podczas którego reprezentacja w kiepskim stylu zaprezentowała się na Euro 2020, w głupi sposób straciła rozstawienie w barażach o mistrzostwa świata w Katarze i pokonała przez rok zaledwie trzy zespoły - Albanię, Andorę i San Marino (Sousa prowadził kadrę w 15 meczach, Polska wygrała sześć z nich, pięć zremisowała i cztery przegrała).

Więcej o: