15 listopada reprezentacja Polski przegrała z Węgrami 1:2 w ostatnim meczu eliminacji mistrzostw świata i przez to straciła rozstawienie w barażach, które odbędą się w marcu 2022 roku. Na kadrę i Paulo Sousę spadła ogromna krytyka, a najbardziej dostało się Robertowi Lewandowskiemu, który uzgodnił z trenerem, że nie zagra w spotkaniu na Stadionie Narodowym.
Chociaż od tych wydarzeń minął już niemal miesiąc, to teraz wrócił do nich prezes PZPN Cezary Kulesza w rozmowie z RMF FM. - Ja nie uważam, że ktoś zrobił błąd (w meczu piłkarskiej reprezentacji z Węgrami). Ja uważam, że trener Paulo Sousa chciał jak najlepiej, wyszło tak, jak wyszło - ujawnił Kulesza.
I dodał: - Ja rozmawiałem z Robertem, bo po tym meczu z Węgrami zadzwonił do mnie (...) Nie przepraszał, tylko powiedział, że znał swój organizm, wiedział, że jest przemęczony, że po prostu może nie dać tyle, ile my od niego oczekujemy w tym meczu. No i to jest zrozumiałe. Ja nie jestem w sztabie szkoleniowym i trudno mi było też wiedzieć, na jakim poziomie zmęczenia Robert w danym dniu był.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
W dalszej części rozmowy Kulesza ujawnił, jaką kwotę stracił PZPN w związku z tym, że Polska nie będzie rozstawiona w półfinale barażu o mundial w Katarze i przez to nie zagra u siebie. - To jest kwota 7-9 mln zł, jeśli chodzi o jeden mecz - stwierdził szef PZPN.
Paulo Sousa w przyszłym tygodniu przyleci do Polski. We wtorek spotka się z Cezarym Kuleszą - informował ostatnio portal meczyki.pl. "Do spotkania Cezarego Kuleszy z Paulo Sousą miało dojść dzień po porażce z Węgrami (1:2), ale ostatecznie prezes PZPN je odwołał. Od tego czasu obaj panowie ze sobą nie rozmawiali. Podobnie było, gdy reprezentacja Polski wracała ze zgrupowania w Hiszpanii, kiedy selekcjoner i prezes PZPN też nie zamienili ze sobą ani słowa, choć siedzieli w samolocie w jednym rzędzie" - mogliśmy przeczytać na portalu.
Polska w półfinale dwustopniowych baraży zagra na wyjeździe z Rosją. Mecz odbędzie się 24 marca 2022 roku o godz. 18. Biało-czerwoni w przypadku wygranej zagrają na własnym stadionie 28-29 marca ze zwycięzcą spotkania Szwecja - Czechy.