- Tak sobie myślę, że za kadencji Michała Listkiewicza, a potem Grzesia Laty, medialnie rozjechano by PZPN za całą tę hecę. Bo - nie chcę gdybać, ale takie mam wrażenie - niewiele miała ona wspólnego z boiskiem. "Lewy", przyjeżdżając do Polski na kadrę, przy okazji załatwia wiele różnych spraw. Decyzja o organizacji w Hiszpanii zgrupowania poprzedzającego mecz z Andorą mocno pokrzyżowała jego plany, dlatego tak bardzo potrzebny był mu czas przed potyczką z Węgrami - uważa Zdzisław Kręcina w rozmowie z "Super Expressem", gdzie wraca do afery z Robertem Lewandowskim.
Przypomnijmy: Lewandowski nie zagrał w meczu Polski z Węgrami w eliminacjach do mistrzostw świata w Katarze, bo taka miała być decyzja Paulo Sousy. Portugalski szkoleniowiec postanowił dać wolne najlepszemu piłkarzowi reprezentacji Polski. "Robert od 9 października rozegrał aż 849 minut, a w całym sezonie już 1438. Intensywność jest więc bardzo duża. Selekcjoner wspólnie z zawodnikiem postanowili, że to dobry moment, aby Lewandowski odpoczął. Cel został zrealizowany, reprezentacja Polski zagra w barażach o mistrzostwa świata 2022" - wyjaśnił w specjalnym komunikacie Jakub Kwiatkowski, team manager drużyny narodowej i rzecznik prasowy reprezentacji Polski.
PublikujGrzegorz Krychowiak nawet nie starał się ukryć tego, że specjalnie dostał żółtą kartkę w meczu z Andorą (4:1), żeby pauzować w ostatnim meczu eliminacji.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Skończyło się porażką 1:2 i straceniem rozstawienia przed marcowymi barażami. A także krytyką przede wszystkim w kierunku Lewandowskiego, który cały mecz z Węgrami przesiedział na ławce rezerwowych, a później wydał kuriozalne oświadczenie. - Czy stracił w ten sposób nieco kibicowskiej sympatii? Nie wiem, zobaczymy. Jeżeli awansujemy na mundial, wszyscy mu wybaczą, zgodnie z zasadą: patrzmy wyłącznie do przodu. Jeśli przegramy z Rosją, a zamiast tego mogliśmy grać u siebie z Macedonią czy Austrią, będzie kwas - uważa Kręcina.
- Zresztą skaza, i to znacząca, już się na jego [Lewandowskiego] nieskazitelnym dotąd w kontekście reprezentacyjnym wizerunku pojawiła. W mojej ocenie był to najgłupszy ruch w całej jego biało-czerwonej karierze. Ale zastanawiał mnie przez pewien czas inny fakt: przecież tej klasy "grojek" potrafi zasymulować kontuzję, stworzyć wrażenie, że absencja wynika ze stanu zdrowia... Ale jeśli rzeczywiście w dni poprzedzające mecz z Węgrami brał udział w nagraniu filmiku, to przekaz o urazie zupełnie nie spinałby się z taką jego aktywnością - głównie w oczach reprezentacyjnych partnerów. Stąd pewnie oficjalna informacja, że dostał wolne od trenera - zastanawia się Kręcina.
I dodaje: - Jest jeszcze jedna rzecz: zabrakło mi w całej tej sytuacji oficjalnego przekazu od prezesa PZPN. Był w Andorze, zapewne znał zawarte tam ustalenia. Jeżeli je zaakceptował - a nie wyobrażam sobie, by mogło się to odbyć bez jego akceptacji - powinien to stanowisko potwierdzić publicznie.
Tutaj Kręcina nie do końca ma racje, bo Cezary Kulesza mówił na temat nieobecności Lewandowskiego choćby w Sport.pl, gdzie w rozmowie z Kacprem Sosnowskim i Jakubem Sewerynem powiedział tak: - Prezes PZPN nie jest od tego, by ingerować w skład trenera ani jego politykę personalną. My jako związek zapewniamy optymalne warunki pracy całemu sztabowi i kadrze. Gdy była potrzeba zorganizowania zgrupowania w Hiszpanii, natychmiast podjęliśmy odpowiednie działania i zrobiliśmy wszystko, by kadra mogła trenować i przygotowywać się w jak najlepszych warunkach. Całą rozmowę przeczytacie tutaj >>