Mecz z Węgrami polskiej reprezentacji może odbijać się czkawką również na płaszczyźnie finansowej. Te spotkanie Polska przegrała 1:2 i choć z drugiego miejsca awansowała do baraży MŚ 2022, to nie będzie w nich rozstawiona. Kadra już w półfinałach baraży zagra na wyjeździe i może trafić na mocnego rywala (choćby Włochów, czy Portugalię). O tym, że PZPN straci kilkanaście milionów złotych na braku organizacji pierwszego barażu pisaliśmy TU, ale baraże będę też bardzo ważne z powodu ewentualne wypłaty pieniędzy dla piłkarzy.
Już kilka dobrych lat temu zawodnicy i związek ustalili, że za same przyjazdy na kadrę i grę w eliminacjach czy nawet za wygrywane mecze wynagrodzeń nie ma. Piłkarze dostają tylko symboliczny tysiąc złotych startowego. Uchwalono za to system wynagrodzeń zadaniowych. Duże pieniądze związek wypłacał dopiero za awans na ważne imprezy. W ostatnich sześciu latach konta zawodników były zatem regularnie zasilane. Kadrowicze dostali premie za awans na Euro 2016, MŚ 2018 i Euro 2020. Według naszych ustaleń na głowę było to od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych w zależności kto ile grał.
Za dostanie się do baraży zawodnicy nie dostaną żadnych wypłat, cel postawiony przez związek jeszcze przed eliminacjami był jasny – kwalifikacja do mundialu. Nowe władze PZPN podtrzymują te zasady, choć jak ustaliliśmy z premiami dla zawodników były pewne nieścisłości.
Kogokolwiek związanego z kadrą nie zapytaliśmy o ewentualne premie, to każdy mówił, że "nie słyszał, ile wynoszą".
- Dokładne kwoty omówię i przekażę je zawodnikom w najbliższym czasie - powiedział nam nowy prezes PZPN Cezary Kulesza.
Konkretnej kwoty nikt w związku nie poda, ale według naszych informacji premia za awans do mundialu w Katarze może wynosić ok. 10 mln złotych. By dostać te pieniądze kadrowicze muszą jednak wygrać dwa marcowe mecze (24 i 29 marca).
W jaki sposób ewentualnie środki byłyby podzielone? Tak jak zwykle. Wypłata będzie zależała od tego kto w tych eliminacjach grał.
Najwięcej dostaną ci co najczęściej grali w wyjściowym składzie podczas całych eliminacji i baraży. Za pierwszą jedenastkę można zyskać 3 punkty, za wejście z ławki (niezależnie od minuty) 2 pkt. Za zapisanie się w meczowym protokole, tj. obejrzenie meczu z ławki rezerwowych i gotowość do wejścia na boisko 1 pkt. Za samo obejrzenie meczu z trybun, czy przyjazd na kadrę wypłat nie przewidziano (choć przed el. Euro 2020 takowe były).
To, ile wart jest jeden punkt, okaże się na końcu eliminacji po ustaleniu na ile osób premie trzeba będzie podzielić. Punkty za mecze zostaną zsumowane, a pieniądze wypłacone - przynajmniej jeśli chodzi o graczy. Paulo Sousa, a co za tym idzie jego sztab, premie za awans na mundial ma wpisaną w swój kontrakt ze związkiem.
Co z kilkunastoma, albo nawet kilkudziesięcioma osobami, które wokół kadry pracują i często mają spory wpływ na to jak funkcjonują zawodnicy (fizjoterapeuci, sztab medyczny, czy nawet kucharz)?
Jak się dowiedzieliśmy przed Euro 2016 premie tych osób nie obejmowały. Doszło nawet do sytuacji, że wtedy pewną część swoich wypłat oddali im piłkarze. Potem tę sprawę unormowano i osoby pracujące wokół kadry za awans na mundial w Rosji czy Euro 2020 też mogły się cieszyć z dodatkowych wpływów.
Jeśli Polska dostanie się na mundial, to pokaźna będzie też nagroda od FIFY dla PZPN-u. Wyniesie 47 mln złotych, choć z te pieniądze będą też służyły pokryciu kosztów mundialowego zgrupowania.