Reprezentacja Polski przegrała w poniedziałek z Węgrami 1:2 w eliminacjach mistrzostw świata. Porażka sprawiła, że biało-czerwoni nie będą rozstawieni w marcowych meczach barażowych o awans na mundial w Katarze. Oznacza to, że nasi kadrowicze trafią w nich na teoretycznie trudniejszego rywala i w dodatku pierwszy mecz rozegrają na wyjeździe.
Paulo Sousa przygotował dość eksperymentalny skład - dał odpocząć Robertowi Lewandowskiemu i oszczędził Kamila Glika, a także zrezygnował z Piotra Zielińskiego i dał zagrać Tomaszowi Kędziorze zupełnie nie na swojej pozycji. Wiele osób atakowało go, sugerowało, że Portugalczyk nie znał wagi spotkania i zlekceważył Węgrów, wiedząc, że mamy 91 procent szans na rozstawienie. Że specjalnie eksperymentował, zamiast zapewnić sobie spotkania u siebie i ze słabszym rywalem na początek baraży.
Wygląda jednak na to, że Sousa o wszystkim wiedział. Rzecznik prasowy Polskiego Związku Piłki Nożnej i polskiej kadry, Jakub Kwiatkowski, opublikował na Twitterze do tej pory niewidziany fragment odprawy Portugalczyka przed meczem z Węgrami, który zmienia postrzeganie tego, co przekazywał piłkarzom szkoleniowiec.
- Chłopaki, skończę tak: ważny dzień i ważny mecz dla nas dzisiaj. Ważny mecz! Wiele czynników, które będą miały znaczenie. Po pierwsze: zwycięstwo da nam możliwość rozegrania pierwszego spotkania barażowego u siebie. To fundamentalne. Musimy się skupić, bo jeśli chcemy być skupieni, tam, w Katarze, musimy być pewni, że dziś będzie tak samo. Do tego, chłopaki, nigdy nie przegrywamy u siebie. Musimy to podbudować bardziej niż kiedykolwiek. Za każdym razem, gdy gramy tu, to musi być nasze bezpieczne miejsce. Nikt, ale to nikt nie może tu przyjechać i nas pokonać. Musicie być pewni, że będziecie na boisku aktywni z tak ukształtowaną mentalnością - mówił Sousa.
W gronie potencjalnych zespołów, na które może trafić zespół prowadzony przez Paulo Sousę, są: Portugalia, Szkocja, Włochy, Rosja, Walia i Szwecja. Przypomnijmy, że kwalifikację na MŚ da wygranie dwóch spotkań w barażach.