Krzysztof Piątek znalazł wytłumaczenie. Dwa słowa. I to kuriozalne

Krzysztof Piątek wszystkie wydarzenia z przegranego 1:2 meczu eliminacji mistrzostw świata z Węgrami w Warszawie podsumowywał dwoma słowami. Przez cały mecz było "ciężko". Gol na 0:1? "Pech". Decydująca bramka na 1:2? "Pechowy kontratak". I cały mecz to po prostu dużo pecha, bo "widział pozytywne momenty". Choć wynik ich nie wskazuje.

Po przegranej 1:2 z Węgrami Krzysztof Piątek był jednym z trzech polskich zawodników, który w ocenach dziennikarza Sport.pl, Dominika Wardzichowskiego ze Stadionu Narodowego dostał "jedynkę".

Zobacz wideo POLSKA - WĘGRY 1:2. Porażka w beznadziejnym stylu. Koniec marzeń o rozstawieniu w barażach?

"Słaby mecz. Nie potrafił utrzymać piłki w strefie obronnej Węgrów, często ją tracił. A do tego gol Karola Świderskiego sprawił, że sytuacja Piątka w hierarchii napastników w reprezentacji Polski może ulec zmianie. O ile już nie uległa" - tak opisał jego występ.

"Ciężko" i "pech" - tak Krzysztof Piątek opisał mecz z Węgrami

- Ciężko powiedzieć coś na gorąco po meczu, bo myślę, że powinniśmy go przeanalizować - stwierdził Piątek w wywiadzie dla TVP Sport po spotkaniu. Słowo "ciężko" stało się dla niego symbolem tego meczu. - Pierwszą połowę wydaje mi się, że kontrolowaliśmy, graliśmy dobrze w piłkę. Straciliśmy głupią bramkę po stałym fragmencie gry, gdzie Węgrzy stworzyli sobie tę jedną sytuację. No i ciężko. Odrabialiśmy straty i strzeliliśmy tę wyrównującą bramkę, ale niepotrzebna kontra i straciliśmy gola na 2:1. Potem też był ciężko, bo Węgrzy się cofnęli. Musimy wyciągnąć wnioski i czekać na baraże - dodał.

Przy pytaniu o pierwszą straconą bramkę do słów-kluczy w wypowiedzi zawodnika dołączył "pech". - Taki jest też pech. Tymoteusz Puchacz podbił tę piłkę przede mną i zmylił nas za plecami. Chciał uratować sytuację, nie ma co go winić. No, pech - wskazywał. - Musimy przeanalizować te stałe fragmenty gry, ale tak jak mówiłem, wydaje mi się, że były też pozytywne momenty w naszej grze. Może brakowało ostatniego podania, ale idziemy do przodu i czekamy na baraże, bo nie powiedzieliśmy ostatniego słowa - ocenił Piątek.

 

Piątek: "Powinniśmy poczekać z wyciągnięciem wniosków". Chodzi o rozstawienie w barażach

Podobnie mówił też o decydującym golu Węgrów. - Był taki moment, pierwsze pięć minut po bramce na 1:1, gdzie wyszliśmy wysokim pressingiem, Węgrzy się pogubili, ale przyszedł pechowy kontratak i prosto stracona bramka. Nie powinniśmy jej tak stracić, ale musimy to przeanalizować. Mamy baraże i musimy o tym myśleć. Jutro wyjaśni się wszystko w kwestii tego, czy jesteśmy w nich rozstawieni, więc dlatego powinniśmy poczekać z wyciągnięciem wniosków - powiedział napastnik

Przypomnijmy, że porażka kadry Paulo Sousy z Węgrami bardzo skomplikowała kwestię jakże ważnego rozstawienia Polaków w barażach o mundial. Co musi się stać, by Polacy byli rozstawieni i trafili na teoretycznie słabszego rywala? Sytuację tłumaczymy tutaj.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.