Absurd. Polacy reagują na brak Roberta Lewandowskiego w meczu z Węgrami

Robert Lewandowski, Kamil Glik i Grzegorz Krychowiak nie zagrają w meczu z Węgrami - taką informację przekazał w niedzielę PZPN. Wzbudziła ona sporo kontrowersji wśród kibiców, którzy są mocno rozczarowani taką decyzją.

Reprezentacja Polski wygrała w piątek 4:1 z Andorą i zapewniła sobie co najmniej baraże o awans na mistrzostwa świata. Polacy wciąż mają szanse na bezpośredni awans do turnieju, ale musieliby liczyć na to, że Anglia przegra z San Marino, a zespół Sousy wysoko wygra z Węgrami. Taki scenariusz jest w praktyce niemożliwy, co oznacza, że w marcu 2022 czekają decydujące mecze w drodze do awansu na mundial.

Zobacz wideo Mural Sport.pl z Kazimierzem Górskim

Kibice atakują reprezentację Polski po niedzielnych decyzjach. "To jest niepoważne"

Pomimo zapewnionego awansu do baraży poniedziałkowe spotkanie z Węgrami będzie dla naszej kadry bardzo ważne. Drużyna prowadzona przez Paulo Sousę będzie w nim walczyła o rozstawienie, które może realnie zwiększyć nasze szanse na awans na mundial. Aby osiągnąć ten cel, Polacy muszą wygrać ten mecz

Problem jednak w tym, że w niedzielę niespodziewanie pojawiła się informacja o tym, że w spotkaniu z Węgrami nie zagra trzech podstawowych zawodników naszej kadry - Kamil Glik, Grzegorz Krychowiak i przede wszystkim Robert Lewandowski. Takie absencje realnie osłabią naszą reprezentację i mogą zdecydowanie utrudnić misję zwycięstwa w poniedziałkowym meczu. Kapitan naszej kadry straci zarazem możliwość powalczenia o koronę króla strzelców. 

Decyzja podjęta przez sztab Paulo Sousy i zawodników od razu wzbudziła ogromne kontrowersje. Kibice są rozczarowani przede wszystkim brakiem Roberta Lewandowskiego. Wszyscy obawiają się, że nie uda się wywalczyć rozstawienia. "Ale wiecie, że ten mecz jest istotny i nie można go lekceważyć? Tu chodzi o rozstawienie w barażach!", "To Lewandowski nieźle sobie powalczył o koronę króla strzelców eliminacji", "Mam nadzieję, że Sousa już wie, że gramy o baraż u siebie", "Aha, czyli Lewy gra z Andorą, a w meczu, który trzeba wygrać, żeby mieć pewność rozstawienia w barażach, będzie odpoczywał. To nie dało się odwrotnie?" - to tylko niektóre z całej masy krytycznych komentarzy kibiców. I trzeba przyznać, że są one absurdalne, bo będzie to pierwszy mecz el. MŚ czy ME, który odpuści Robert Lewandowski.

Przy okazji jak zawsze pojawił się argument dotyczący szacunku do kibiców. W końcu wielu z nich zapłaciło za bilety między innymi po to, aby obejrzeć, chociażby występ Roberta Lewandowskiego. "Proszę o zwrot pieniędzy za bilet. Pozdrawiam", "Ta decyzja pokazuje kompletny brak szacunku dla kibiców, z których 90 procent zapłaciło ciężkie pieniądze za to, żeby zobaczyć Roberta Lewandowskiego", "To jest niepoważne. Ludzie, jadąc na mecz reprezentacji, nastawiają się na to, że zagramy najsilniejszym składem, a tutaj takie coś" - wyrażali swoje oburzenie kolejni kibice. 

Więcej o: