Zgodnie z przedmeczowymi przewidywaniami reprezentacja Polski wygrała 4:1 z Andorą po dwóch trafieniach Roberta Lewandowskiego oraz golach Kamila Jóźwiaka i Arkadiusza Milika i zapewniła sobie udział w barażach. Polacy musieli liczyć także na stratę punktów Albanii w spotkaniu z Anglią. Tak się stało, bo zespół Southgate'a pewnie zwyciężył 5:0.
W ostatniej kolejce Polacy zagrają z Węgrami na Stadionie Narodowym. Ten mecz nie będzie miał większego znaczenia dla układu tabeli grupy. W spotkaniu wieńczącym eliminacje nie zagra Grzegorz Krychowiak, który w piątek otrzymał żółtą kartkę (drugą w eliminacjach), co wiąże się z jednomeczową pauzą.
Można było odnieść wrażenie, że Krychowiak za wszelką cenę chciał zapracować na upomnienie od sędziego. "Uprał się, nie chce dać Krychowiakowi żółtej" - śmiał się były prezes PZPN Zbigniew Boniek. Defensywny pomocnik kilkukrotnie faulował rywali, aż w końcu w 60. minucie się tego doczekał. Chwilę później Sousa zdecydował się go zastąpić Karolem Linettym.
Notoryczne faule Krychowiaka nie przypadły do gustu części kibiców, którzy skrytykowali go za to, że przez faule, a w konsekwencji żółtą kartką nie zagra w najbliższym meczu. Jeden z nich zarzucił mu "odp******* szopki". "Tragedia" - podsumował sfrustrowany fany. Pomocnik reprezentacji Polski zdecydował się odpowiedzieć mu w dobity i wymowny sposób. "Pomyśl" - odpisał krótko Krychowiak.
Poza Krychowiakiem zagrożeni pauzą za żółte kartki byli jeszcze: Kamil Glik, Michał Helik, Bartosz Bereszyński, Arkadiusz Milik, Karol Świderski, Damian Szymański oraz Adam Buksa. Żaden z tej siódemki nie dostał upomnienia od sędziego. Glik po meczu szczerze wyznał: Nie było okazji.