Przed reprezentacją Polski dwa ostatnie, listopadowe mecze eliminacji mistrzostw świata. 12 listopada Polacy zagrają na wyjeździe z Andorą, a trzy dni później na Stadionie Narodowym zmierzą się z Węgrami. Już wygrywając pierwsze z tych spotkań, zespół Paulo Sousy powinien zapewnić sobie grę w marcowych barażach, gdyż równolegle na Wembley Anglia zmierzy się z głównym rywalem Polaków - Albanią, która ma dwa punkty mniej.
Przyszłość Paulo Sousy w roli selekcjonera reprezentacji Polski zależy właśnie od końcówki eliminacji oraz niezwykle prawdopodobnych baraży. Wszystko dlatego, że kontrakt Portugalczyka zależy od jego wyników. Przy awansie do baraży, przedłuża się do marcowych meczów. Przy awansie do mistrzostw świata, przedłuża się z kolei aż do grudnia.
Czy to oznacza, że w razie przegranych baraży Sousa na pewno pożegna się z reprezentacją Polski? - Paulo Sousa z ostatnich pięciu meczów wygrał cztery i jeden zremisował - z Anglią w Warszawie. Dlatego naprawdę, nawet w moich myślach, nie ma i nie było tematu zmiany selekcjonera. [...] Nie wybiegam dalej w przyszłość. Czekamy na mecze marcowe. I automatycznie, jeśli nie awansujemy na MŚ, kontrakt zostaje rozwiązany - mówił w rozmowie z PAP prezes PZPN Cezary Kulesza, co mogłoby sugerować pożegnanie z portugalskim szkoleniowcem w razie jego niepowodzenia. Czy rzeczywiście?
O doprecyzowanie tej wypowiedzi poprosiliśmy Polski Związek Piłki Nożnej. Co usłyszeliśmy? "W tej sprawie nie ma jeszcze żadnej decyzji, bo na nią jest zwyczajnie za wcześnie. Mówiąc o rozwiązaniu kontraktu w przypadku przegranych baraży, prezes miał na myśli to, jak jest sformułowany kontrakt Paulo Sousy, a nie swoją decyzję ws. przyszłości selekcjonera".
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Podsumowując, kontrakt Paulo Sousy w razie przegranych baraży się automatycznie rozwiąże, żeby w razie decyzji o zmianie selekcjonera nie było żadnych przeszkód formalnych. Należy się spodziewać, dopiero w przyszłym roku, w okolicach baraży zostaną rozpatrzone wszystkie możliwe scenariusze, z których wybrany zostanie najlepszy. Oczywiście, dla wszystkich najlepiej by było, by nie było takiej potrzeby, gdyż to oznaczałoby awans Polaków na mundial w Katarze.
Z drugiej strony też trudno się spodziewać, aby Paulo Sousa utrzymał się na stanowisku, gdyby Polacy na ostatniej prostej stracili niemal pewne już baraże. Do tego prawdopodobnie musieliby nie wygrać ani z Andorą, ani Węgrami, przegrywając jedno z tych spotkań. To byłaby już spora kompromitacja kadry, na którą nikt nie może sobie pozwolić.