Wielki test dla napastnika reprezentacji. Asystent Sousy leci ze specjalną misją

Kacper Sosnowski
Lepiej mieć przesyt niż niedostatek. Jeśli chodzi o napastników sztab reprezentacji Polski przed meczami z Andorą i Węgrami komfort miał duży. Powołał pięciu snajperów, skorzystać będzie mógł z czterech. Właśnie osobiście sprawdza w Marsylii jak po kontuzji funkcjonuje Arkadiusz Milik, do tej pory niemal pewniak w wyjściowym składzie biało-czerwonych. A obecnie?

Nikt nie spodziewał się, że przerwa spowodowana kontuzją łąkotki wykluczy Arkadiusza Milika z gry na tak długi czas. Nie dość, że Polak stracił Euro 2020, to jeszcze niemal połowę pierwszej części rundy jesiennej. Do gry w Marsylii wrócił ostatniego dnia września, ale w pierwszych tygodniach grał w mniejszym wymiarze czasowym. Nie był przez to powołany na październikowe zgrupowanie kadry. Na obozie u Sousy był tylko raz, w marcu. Dla Portugalczyka, w kontekście napastników przyszedł potem ważny czas. Ponieważ poważną kontuzję w lato leczył nie tylko Milik, ale też Krzysztof Piątek, Portugalczyk sprawdzał w naszej ofensywie m.in. Jakuba Świerczoka, Adama Buksę i Karola Świderskiego. Testy dwóch ostatnich wypadły znakomicie. Buksa pojawił się we wrześniu i w październiku w 5 meczach i strzelił w nich 5 goli, Świderski również zagrał w tych pięciu meczach i trafił w nich 3 razy popisując się też asystą. To on zdobył jedyną bramkę w wygranym 1:0 ważnym, wyjazdowym starciu z Albanią. Świderski zagrał też na Euro. Błysk tych dwóch zawodników sprawił, że Sousa ma obecnie w ofensywie przyjemną sytuację i różne opcje.

Zobacz wideo Eric Abidal pod wrażeniem Polaka. "On może być, tak jak Lewandowski, przykładem dla młodych piłkarzy"

Asystent Sousy leci do Marsylii

Wydawało się, że będzie miał nawet ból głowy, bo na listopadowe zgrupowanie powołał pięciu napastników, co selekcjonerowi na mecze eliminacyjne nie zdarzało się od długiego czasu.

Ostatecznie wiadomo, że na zgrupowanie nie przyjedzie Buksa, który doznał kontuzji śródstopia. O ile jasne jest, że pierwszym wyborem w ofensywie kadry jest Robert Lewandowski, to sprawa jego partnera już tak oczywista nie jest. To dlatego w ostatnim czasie sztab Sousy szczególnie monitoruje naszych snajperów.

O ile Piątek był na ostatnim zgrupowaniu, to za wiele czasu w meczach kadry nie dostał. Zagrał tylko jedną połowę w starciu z San Marino, ale był to czas gdy również w klubie dopiero wchodził do gry.

By lepiej się jemu przyjrzeć sztab kadry pojawił się na ostatnim meczu Herthy z Hoffenheim. Polak zagrał w tym spotkaniu przez godzinę, ale nie był to dobry występ. Hertha przegrała 0:2, Piątek oddał jeden niecelny strzał, a w kilku sytuacjach tracił piłkę.

Sousa, o czym już pisaliśmy, w ostatnim czasie chciał osobiście zobaczyć też w jakiej formie jest też Arkadiusz Milik. Miał jechać na mecz Marsylii z Niceą (spotkanie powtórzone w wyniku zamieszek w Nicei) tyle, że te plany pokrzyżowały zamknięte bramy stadionu. Na mecz nie wpuszczano widzów, ani żadnych gości. Zresztą potem, w dniu meczu okazało się, że Sousa jest zainfekowany koronawirusem, więc i tak nie mógłby wejść na stadion. Selekcjoner musiał udać się na kwarantannę. Z obserwacji jednak nie zrezygnowano, Portugalczyk oglądał mecze Milika w telewizji, a na spotkanie z Polakiem udał się teraz asystent Sousy. Według naszych informacji, ma być on na czwartkowym meczu Ligi Europy, OM – Lazio.

Zamieszki na meczach Ligue 1 we FrancjiNiespotykana agresja. Messi i Neymar wykonują rożne w kilka sekund ze strachu

Milik zapewne zagra w nim od początku, zresztą w ostatnim meczu z Clermont-Ferrand był oszczędzany i pojawił się na ostatnie pół godziny, bo Marsylia gra teraz co trzy dni.

"Milik potrzebuje czasu"

Czy Milik miesiąc po powrocie do gry będzie miał pewne miejsce w reprezentacyjnym ataku? Nie jest to takie pewne. Były gracz Napoli nie błyszczy tak jak w rundzie wiosennej, w której strzelił w sumie 9 goli w 15 meczach, był efektowny i bardzo skuteczny. Ostatnio jednak cała Marsylia przygasła w ofensywie. W siedmiu ostatnich meczach, w których grał Milik, OM w czterech nie strzeliło goli. Oprócz jedynego starcia z Lorient (4:1, gol Polaka) Marsylia wygrała jeszcze tylko raz. Trener Jorge Sampaoli odsuwa pesymistyczne nastroje. Przypomina, że Milik strzelił gola w prestiżowym meczu z PSG, choć bramka nie była ostatecznie uznana, bo asystujący Polakowi był na spalonym. Szkoleniowiec OM chwalił też Milika za dobry strzał głową z paryżanami i podkreślił, że Polak miał dobrą okazję z Niceą. Jego zdaniem Marsylia zagrała w ostatnich meczach za mało ofensywnie, a Milik wraca po kontuzji, więc trzeba mu dać chwilę.

- To był poważny uraz, długa absencja, on potrzebuje czasu. Oczywiście ważne jest, by wrócił do wielkiej formy, ale oczywistą sprawą jest, by cała drużyna grająca często w ustawieniu z jednym napastnikiem, kreowała mu więcej bramkowych sytuacji, przystosowała się do jego sposobu gry - zaznaczył szkoleniowiec cytowany przez "Le Figaro". - To wymaga czasu, przypomnę, że on nie przygotowywał się z drużyną do sezonu - bronił Polaka Argentyńczyk.

Matty CashTak Matty Cash wejdzie do reprezentacji Polski. I tylko babci Janiny brak

Paulo Sousa jest w stałym kontakcie z klubami naszych napastników, zna optykę Sampaoliego i proces wchodzenia w ten sezon. Wie, że Milik może być tak samo ważny dla kadry, jak ważny stał się dla OM. Wszystko zależy jednak od jego formy. Te najbliższe dni, ostatnie przed kadrą mecze ligowe i kilka treningów na zgrupowaniu będzie bardzo ważna.

Selekcjoner kończy kwarantannę, ale zostaje w domu

Selekcjoner, któremu w czwartek kończy się kwarantanna, sam w najbliższym czasie nie będzie jednak odwiedzał stadionów. Przez dwa dni kadrowiczów monitorował będzie na telewizorze, zostanie jeszcze w swym domu w Portugalii, by w weekend zrobić kontrolny test i w niedzielę rano udać się do Girony. To właśnie w Hiszpanii zacznie się zgrupowanie kadry przed meczami z Andorą (12 listopada) i Węgrami (15 listopada). Sousa, który przechodził infekcję koronawirusem czuję się już dużo lepiej, choć choroba sprawiła, że jeszcze trochę kaszle.

W temacie tego co w listopadzie może dziać się w ofensywie kadry, warto zaznaczyć też, że Sousa rozważa powołanie na zgrupowanie trzech zawodników zaproszonych do kadry U21, z czego dwóch graczy ofensywnych: Jakuba Kamińskiego i Kacpra Kozłowskiego. Może z nich skorzystać po meczu z Andorą, ale jak usłyszeliśmy równie dobrze wszyscy gracze mogą być przez cały czas do dyspozycji Macieja Stolarczyka i po spotkaniu młodzieżówki z Niemcami, zostać też na starcie z Łotwą. Wszystko zależeć będzie od potrzeb selekcjonerów, wyników spotkań, sytuacji z kartkami w seniorskiej reprezentacji i zdrowia konkurentów.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Polska na pewno zagwarantuje sobie baraże MŚ jeśli zdobędzie w dwóch ostatnich meczach 4 punkty, ale przy dobrych wynikach innych meczów, z drugiej lokaty w grupie możemy cieszyć się już po trzech punktach zdobytych w Andorze. W tych eliminacjach gramy tez jednak o rozstawienie w barażach, wiec gole i pewne zwycięstwa w każdym z dwóch meczów będą niezwykle istotne.

Więcej o: