W ubiegłym tygodniu PZPN opublikował oficjalny komunikat w mediach społecznościowych, w którym potwierdził wykrycie koronawirusa u selekcjonera reprezentacji Polski. "W wyniku zaistniałej sytuacji wobec Paulo Sousy została wprowadzona standardowa procedura izolacji, zgodnie z obowiązującymi w Portugalii przepisami sanitarnymi" - mogliśmy przeczytać.
Z informacji przekazanych przez rzecznika prasowego reprezentacji Polski można było dowiedzieć się, że Paulo Sousa miał w pewnym momencie nawet 40-stopniową gorączkę. Stan zdrowia Portugalczyka to istotny temat, zwłaszcza że w przyszłym tygodniu rozpocznie się kolejne zgrupowanie reprezentacji Polski, w trakcie którego kadra zmierzy się z Andorą na wyjeździe oraz Węgrami u siebie.
Czy na zgrupowaniu może zabraknąć Paulo Sousę? Według informacji WP Sportowe Fakty nie ma takiego zagrożenia, gdyż Portugalczyk od piątku nie ma już gorączki i czuje się lepiej. Ponadto w czwartek kończy się jego izolacja, co oznacza, że bez przeszkód może pojawić się na zgrupowaniu.
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
W listopadzie kadra wyjątkowo zbierze się w Hiszpanii w najbliższy poniedziałek. Tam zespół Sousy będzie przygotowywać się do meczu z Andorą, który zostanie rozegrany w piątek 12 listopada. Później reprezentacja poleci do Warszawy, aby w poniedziałek 15 listopada zagrać z Węgrami na Stadionie Narodowym.
Reprezentacja Polski zajmuje drugie miejsce w grupie eliminacyjnej z dwoma punktami przewagi nad Albanią. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Polacy zapewnią sobie awans do baraży już po meczu z Andorą. Aby tak się stało zespół Sousy musi wygrać z outsiderem, a także liczyć na remis bądź porażkę Albanii w spotkaniu z Anglikami na wyjeździe.