Więcej o meczach reprezentacji kobiet przeczytasz na Gazeta.pl.
Reprezentacja Polski kobiet przystępowała do meczu z Norwegią znacznie osłabiona. W składzie nie mogły znaleźć się z powodu kontuzji Ewa Pajor i Katarzyna Kiedrzynek. Po pierwszych dwóch meczach sytuacja zespołu Niny Patalon była naprawdę dobra - cztery punkty zdobyte w dwóch meczach, w tym remis 1:1 z Belgią i 2. pozycja w tabeli grupy F.
Bohaterką spotkania z Norwegią była zdecydowania polska bramkarka, Karolina Klabis. Najpierw zatrzymała nogami Guro Reiten, by jeszcze przed przerwą obronić groźne uderzenie Caroline Hansen. Po przerwie Norweżki nadal atakowały, jednak zdecydowanie brakowało im skuteczności. Z tego powodu mecz zakończył się bezbramkowym remisem. To duży sukces polskiego zespołu. Norweżki to utytułowane rywalki - byłe mistrzynie świata i Europy oraz byłe mistrzynie olimpijskie. W ostatnim mundialu Norweżki odpadły w ćwierćfinale. Polki jeszcze nigdy nie grały na wielkim turnieju piłkarskim.
Sytuacja Polek tym samym nadal jest bardzo dobra. Norweżki mają siedem punktów i prowadzą w tabeli grupy F. Polki, które mają pięć punktów, spadły za Belgijki, które w czwartek wygrały z reprezentacją Kosowa aż 7:0. We wtorek mogą jednak znów awansować, bo Norweżki zmierzą się z Belgią, a Polki zagrają z Albanią.
Do mistrzostw świata kobiet w 2023 roku zakwalifikuje się bezpośrednio zwycięzca grupy oraz trzy najlepsze zespoły z drugich miejsc. Zespoły z drugich miejsc zagrają w barażach, które odbędą się w październiku 2022 roku.