Reprezentacja Polski wygrała 1:0 z Albanią w spotkaniu eliminacji mistrzostw świata. Od początku rozgrywanego w Tiranie na trybunach było niezwykle gorąco. Najpierw Albańczycy wygwizdali hymn reprezentacji Polski. Negatywna atmosfera eskalowała po bramce zespołu Paulo Sousy w 77. minucie, kiedy to na głowach Polaków wylądowały butelki oraz inne przedmioty rzucane z trybun. W związku z tym spotkanie zostało przerwane na około 20 minut. Ostatecznie mecz udało się dokończyć, ale gdyby ponownie doszło do incydentów, Albanii groził walkower.
Do tych wydarzeń wrócił po raz kolejny rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski na łamach "Faktu". - Od początku było bardzo nieprzyjemnie. Atmosfera gęstniała z każdą minutą. Już w trakcie polskiego hymnu zostaliśmy wygwizdani, a potem zaczęło się rzucanie różnymi przedmiotami, przede wszystkim butelkami w Wojtka Szczęsnego, Piotrka Zielińskiego, czy szczególnie Karola Świderskiego, na którego spadł grad butelek, kiedy cieszył się po strzelonym golu. I to nie była jedna, dwie, trzy, ale ze dwieście - powiedział Kwiatkowski.
W dalszej części rozmowy ujawnił, co powiedział w stronę jednego z przedstawicieli albańskiego sztabu, gdy oba zespoły musiały udać się na przymusową przerwę do szatni. - Odpowiedziałem na pretensje Albańczyków. Jeden z nich krzyczał do nas: "Co wy robicie, co wy robicie? Dlaczego schodzicie z boiska? Dlaczego nie chcecie grać? Boicie się?" Odkrzyknąłem mu: "A co wy robicie? Co robią wasi kibice? Sędzia przewał mecz i nakazał zejść do szatni, to zeszliśmy". Ale nikogo od nas nie interesował walkower. My chcieliśmy, żeby arbiter wznowił spotkanie, aby je dokończyć - wytłumaczył.
Kwiatkowski podkreślił, że ani jedna osoba ze sztabu Albanii nie przeprosiła polskich piłkarzy za skandaliczne zachowanie kibiców reprezentacji z Bałkanów. - Oni mieli pretensje, że posłuchaliśmy sędziego i na jego polecenie zeszliśmy z boiska. Po meczu było już normalnie, podziękowaliśmy sobie za rywalizację na boisku, ale widać było, że gospodarze są mocno rozczarowani porażką. Dla Albańczyków starcie z nami było jednym z najważniejszych w historii ich futbolu, robili sobie wielkie nadzieje na awans do baraży. Cóż, pokrzyżowaliśmy im plany. [...] Jadąc do Tirany spodziewaliśmy się, że będzie gorąco, ale nie przypuszczałem, że aż tak - dodał.
W poprzedni czwartek Albański Związek Piłki Nożnej wystosował oświadczenie w tej sprawie, w którym polskich kibiców obarczono odpowiedzialnością za skandaliczne wydarzenia. Jak czytamy, były one "wynikiem ciągłej prowokacji i bardzo agresywnego zachowania ze strony polskich kibiców [...] Polscy kibice są znani z takich zachowań i od wielu dni osoby zaangażowane w mecz dokładały wszelkich starań, by zapobiec poważniejszym wydarzeniom". Więcej na temat oświadczenia albańskiej federacji można przeczytać TUTAJ >>>.
W całą sprawę zaangażowała się kilka dni temu FIFA, która potępiła zachowanie albańskich kibiców. Światowa federacja analizuje sprawozdania z wtorkowych spotkań el. MŚ w związku z planem wyciągnięcia odpowiednich konsekwencji. Mówi się, że Albanii grozi kara w wysokości 100-200 tys. euro oraz zamknięcie jednej z trybun.